Dwaliszwili show trwa, JW nie odpuszcza
Bardzo ciekawa telenowela rozgrywa się na naszych oczach w Warszawie, z której wciąż nie może wyrwać się Wladimer Dwaliszwili. Choć może to nie do końca trafne określenie, bo Gruzin w polskiej stolicy chce zostać, ale niekoniecznie przy ulicy Konwiktorskiej.
Już wczoraj Przegląd Sportowy informował, że Dwaliszwili chce wysłać do FIFA skargę na Józefa Wojciechowskiego. JW nie zapłacił podobno pieniędzy napastnikowi, więc ten miał podstawy, aby zwrócić się do światowej centrali z wnioskiem o rozwiązanie kontraktu z winy klubu. Prawnicy Wojciechowskiego doprowadzili jednak do sytuacji, w której część pieniędzy została przelana, więc Dwaliszwili ani nie może rozwiązać umowy z Polonią, ale równocześnie nie chce podpisać nowego kontraktu w rekomendowanym mu przez JW Białymstoku. Śmiechu warte.
Dwaliszwili najbardziej chciałby trafić do Legii, ale to najmniej prawdopodobna opcja z dwóch powodów. Po pierwsze, Wojciechowski za punt honoru przyjął sobie nie wzmacnianie lokalnego rywala. Po drugie, co jest bardziej oczywiste, Legia „dziaduje” i nie chce za nikogo wykładać ani grosza. Dlatego Wojskowi tak bardzo liczyli na rozwiązanie kontraktu przez Dwaliszwilego. Wciąż mówi się o zainteresowaniu Śląska Wrocław, choć biorąc pod uwagę odpadnięcie z europejskich pucharów (bo inaczej już raczej nie będzie) ciężko przypuszczać, że Śląsk posiadający w składzie co najmniej trzech napastników zdecyduje się na ściągnięcie kolejnego, i to tak drogiego.
pka, Piłka Nożna
źródło: Przegląd Sportowy