Duet idealny. Współpraca na wagę wygranej
Tottenham Hotspur na kolana nie rzucił, ale wygrał. Popularne Koguty pokonała na wyjeździe Burnley (1:0).
Gol Koreańczyka zapewnił Kogutom zwycięstwo (fot. Reuters)
Jeśli na boisku spotykają się takie drużyny jak Tottenham i Burnely, to wiadomo, że wskazanie na faworyta jest oczywiste. Podopieczni Jose Mourinho spisują się w tym sezonie bardzo dobrze, a potencjału ofensywnego Kogutów może pozazdrościć większość klubów Premier League.
Jeśli zaś chodzi o Burnley, to był to zespół, który w dotychczasowych meczach wywalczył zaledwie jeden punkt i raczej nie miał wielkich widoków na poprawienie swojego dorobku.
Problem w tym, że Tottenham miał od początku problem z wejściem na odpowiednie obroty. Harry Kane oraz Hueng-min Son byli praktycznie wyłączeni z gry i dlatego londyńczycy nie byli w stanie stworzyć sobie dobrej okazji do zdobycia gola.
Gospodarze jedną z nich zdołali wykorzystać, ale trafienie Ashleya Barnesa nie mogło zostać uznane z powody pozycji spalonej napastnika Burnley.
Na Turf Moore przed długi czas działo się niewiele. Tottenham nie potrafił się przebić przez obronny mur rywala, natomiast Burnley w swoich wypadach było równie nieporadne. Wydawało się, że mecz zakończy się bezbramkowym remisem, jednak znakomity duet z Londynu zdołał w końcu o sobie przypomnieć.
W 76. minucie Kane przedłużył dośrodkowaną w pole karne piłkę, a tuż przed bramką dopadł do niej Son, który pokonał Nicka Pope’a i dał Kogutom tak upragnionego gola.
gar, PiłkaNożna.pl