Przejdź do treści
Drugie połowy gramy lepiej niż pierwsze

Polska Reprezentacja Polski

Drugie połowy gramy lepiej niż pierwsze

Reprezentacja Polski Paulo Sousy gra ofensywnie, strzela sporo goli, ale zdecydowanie najwięcej dobrego dzieje się w grze naszej drużyny po zmianie stron. W trzynastu spotkaniach za kadencji Portugalczyka nie przegraliśmy ani jednej drugiej połowy.



Już pierwsze spotkanie za kadencji Portugalczyka zwiastowało, że selekcjoner dobrze reaguje na wydarzenia boiskowe. Ze składem personalnym na mecz z Węgrami Sousa się pomylił, ale potrafił zareagować w trakcie spotkania. Do przerwy przegrywaliśmy 0:1, a po ostatnim gwizdku było 3:3.

Z Andorą wygraliśmy 3:0. Mecz bez większej historii, ale do przerwy prowadziliśmy tylko 1:0. Dopiero po zmianie stron dołożyliśmy dwa kolejne trafienia.

Spotkanie na Wembley rozpoczęło się źle. W pierwszej połowie przegrywaliśmy 0:1. W drugiej odrobiliśmy straty, ale koniec końców daliśmy sobie wydrzeć remis w samej końcówce. Drugiej części jednak nie przegraliśmy, a zremisowaliśmy 1:1.

Nawet w sparingach przed mistrzostwami Europy nie przegraliśmy drugiej połowy. Z Rosją padł remis 1:1, a obie bramki zostały zdobyte przed przerwą. Z Islandią było 2:2, a przed zmianą stron 1:1.

Ze Słowacją na Euro przegraliśmy 1:2. Do przerwy było 0:1, a w drugiej części spotkania 1:1. Wynik końcowy 1:2…

Z Hiszpanią przed przerwą również przegrywaliśmy 0:1. Po zmianie stron jednak odrobiliśmy tę stratę i uratowaliśmy remis.

Ze Szwecją, podobnie jak w dwóch wcześniejszych spotkaniach Euro, po 45 minutach przegrywaliśmy 0:1. W drugiej połowie padł remis 2:2, co ostatecznie zakończyło się porażką 2:3.

We wrześniu ta tendencja została podtrzymana. Z Albanią po pierwszej połowie było 2:1, a w drugiej dołożyliśmy dwie bramki i wygraliśmy ostatecznie 4:1. Z San Marino do przerwy było 4:0, po zmianie stron kolejne 3:1, co łącznie dało nam zwycięstwo 7:1. Z Anglią w pierwszych 45 minutach goli nie oglądaliśmy, ale po przerwie obie strony strzeliły po jednym – 1:1.

W październiku było tak samo. Z San Marino już przed przerwą prowadziliśmy 2:0, a w drugich 45 minutach dołożyliśmy trzy kolejne trafienia. Wczoraj z Albanią decydująca bramka padła dopiero w 77. minucie.

Patrząc na te wyniki, tylko w pierwszym spotkaniu z San Marino zanotowaliśmy lepszy wynik w pierwszej połowie niż w drugiej.

pgol, PilkaNozna.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024