Dlaczego w Białymstoku doszło do skandalu z VAR? Sensacyjne kulisy sytuacji
W niedzielnym meczu Jagiellonii Białystok z Rakowem Częstochowa doszło do skandalicznej sytuacji z udziałem systemu VAR, który w pierwszych minutach meczu nie działał. Dlaczego tak się stało?
Paweł Gołaszewski
Już na początku spotkania system VAR nie funkcjonował tak jak powinien. Sędzia Jarosław Przybył zgłosił trenerom obu zespołów, że jest problem z komunikacją z wozem VAR. Nie pytał ich jednak o zgodę, czy mecz może się rozpocząć bez systemu wideoweryfikacji. Zarówno Adrian Siemieniec jak i Marek Papszun nie byli poinformowani, że jest problem z monitorem, z którego miałby korzystać sędzia główny.
Sytuacja mogłaby przejść bez echa gdyby nie rzut karny podyktowany dla Rakowa. Na początku spotkania Michael Ameyaw wymusił jedenastkę i sędzia Przybył dał się nabrać na zachowanie reprezentanta Polski. VAR nie interweniował, bo sędzia nie mógłby podejść do monitora.
Co było przyczyną niedziałającego monitora? Jak informuje Adam Zakrzewski, który był reporterem Canal+ Sport na tym meczu, problemem był… kabel.
Problem z komunikacją również występował, ale nie była to główna przyczyna braku interwencji. Najlepszym dowodem na to jest sytuacja z doliczonego czasu gry, kiedy problem z komunikacją nadal występował, ale działał już monitor, więc Przybył osobiście obejrzał powtórkę przed podyktowaniem jedenastki dla Jagi.
Piłkarski poker 😉