Czy United zdoła sprowadzić napastnika?
Od odejścia Romelu Lukaku latem ubiegłego roku Czerwone Diabły cierpią na brak klasowego, klasycznego napastnika. Wiele wskazywało na to, iż zmieni się to zimą, lecz na kilka godzin przed zamknięciem styczniowego okienka transferowego jedynym piłkarzem, który przeprowadził się na Old Trafford, pozostaje Bruno Fernandes. Czy to koniec inwestycji?
Edinson Cavani nie dołączy tej zimy do Manchesteru United. (fot. Łukasz Skwiot)
Długo wydawało się, że Manchester United zdoła załatać lukę po preferującym Inter Mediolan Belgu za sprawą współpracy Daniela Jamesa, Anthony’ego Martiala oraz Marcusa Rashforda, których efektywnie wspierał dodatkowo Mason Greenwood. Swego czasu w mediach społecznościowych furorę robiło nawet niezbyt reprezentatywne i miarodajne porównanie tria (w którym nie uwzględniano wspomnianego wyżej Walijczyka), jakim włada Ole Gunnar Solskjaer z tym, którym dysponuje Jurgen Klopp, a które nieznacznie odstawało od rywali z Old Trafford. Wszystko posypało się jednak wraz z urazem, jakiego doznał lider dwudziestokrotnych mistrzów Anglii – Rashford.
Na przestrzeni 1881 spędzonych na boisku minut (czwarty najwyższy wynik w zespole) reprezentant Synów Albionu brał udział w 18 (14 trafień i 4 asysty) spośród 36 akcji bramkowych Czerwonych Diabłów na poziomie Premier League. Wyśmienita forma pozwalała mu nie tylko na przewodzenie atakom swojej drużyny, ale również na snucie marzeń o koronie króla strzelców angielskiej ekstraklasy. Wymuszająca dłuższą pauzę kontuzja pleców skutecznie przekreśliła owe mrzonki, a United znalazło się w bardzo trudnej sytuacji.
Wobec tej, jasnym stało się, iż w styczniu zarząd postara się o sprowadzenie napastnika, który zapewni odpowiednią siłę rażenia w trakcie nieobecności Rashforda. I choć kandydatów było wielu, na kilka godzin przed zamknięciem okienka transferowego nowego snajpera na Old Trafford ani widu, ani słychu.
Podopiecznymi Solskjaera nie staną się na pewno łączeni wcześniej z przywdzianiem czerwonego trykotu z diabłem na piersi Edinson Cavani, Oliver Giroud oraz Krzysztof Piątek. Dwóch pierwszych zdecydowało się pozostać w obecnych klubach, zaś Polak trafił ostatecznie do Herthy Berlin. Nie będzie nim także Willian Jose, z usług którego definitywnie zrezygnowano. Wobec tego, jedynymi opcjami, z których może skorzystać Ed Woodward zdają się być Islam Slimani, Odion Ighalo i Joshua King.
Dwóch pierwszych grało wcześniej w Premier League, zaś trzeci nadal jest jej reprezentantem. I to właśnie on wyrósł na najpoważniejszego kandydata do wzmocnienia zespołu z Manchesteru. Dla Norwega byłby to powrót na Old Trafford po siedmiu latach banicji. W przeszłości 28-latek był bowiem reprezentantem klubu do lat 23, a w pierwszej drużynie rozegrał dwa spotkania.
Oferta opiewająca na 20 milionów funtów została jednak przez Bournemouth odrzucona. Porozumienie może nie zostać osiągnięte nawet jeśli United podwyższy swoją propozycję finansową. Warunkiem sine qua non Wisienek jest bowiem sprowadzenie zastępcy Kinga.
Czy Martial i Greenwood doczekają się konkurenta? Czasu do końca okienka coraz mniej, a konkretów i zdecydowania ze strony klubu z Old Trafford wcale nie przybywa. Sytuacja dziwi tym bardziej, że ewentualny transfer lub jego brak może zaważyć na dalszej części rozgrywek w wykonaniu podopiecznych Ole Gunnara Solskjaera.
sar, PiłkaNożna.pl