Cztery niepowodzenia i basta!
Cztery. Tyle kolejek piłkarze Valencii czekali na odniesienie zwycięstwa. Dziś zdobyli się na pokonanie Realu Valladolid.
Goncalo Guedes może świętować wraz z kolegami. (fot. Reuters)
Remis, porażka, zwycięstwo, porażka, porażka, porażka, remis. Wygląda jak bilans drużyny walczącej o utrzymanie? Wygląda. A jednak powyższy ciąg to zestawienie ostatnich rezultatów drużyny, która aspiruje do gry w europejskich pucharach. A przynajmniej tak chcieliby ludzie związani z Nietoperzami.
Minione tygodnie są dla nich bardzo trudne. Zespół kiepsko radzi sobie na boisku, a poza nim trwa trzęsienie ziemi. Pracę stracił szkoleniowiec, Albert Celades, ze stanowiska zrezygnował dyrektor sportowy – Cesar Sanchez. Sezon uratować ma – a jakże – Voro Gonzalez.
Na razie idzie mu jak nieźle. W sobotę Valencia zremisowała z Granadą. Dziś uporała się z Realem Valladolid.
Gospodarze od początku przeważali, a w 30. minucie do siatki rywala trafił Maxi Gomez. Dla Urugwajczyka był to dziesiąty gol w tym sezonie.
Prowadzenie Nietoperzy utrzymało się do 47. minuty. Wtedy do wyrównania doprowadził Victor Garcia. Strzał Hiszpana nie okazał się jednak ostatnim, który znalazł drogę do bramki w tym spotkaniu. W 89. minucie wygraną zapewnił gospodarzom Kangin Lee.
Dzięki sięgnięciu po trzy punkty Valencia zmniejszył stratę do miejsca gwarantującego udział w europejskich pucharach do trzech oczek. Czy to zapowiedź spokojniejszych czasów dla klubu z Estadio Mestalla?
sar, PiłkaNożna.pl