Czesław Michniewicz zabrał głos
Nie milkną echa tzw. afery premiowej. Do sprawy odniósł się sam Czesław Michniewicz.
– Spotkanie z panem premierem było w dniu wylotu do Kataru. 16-tego graliśmy z Chile, 17-tego około południa spotkaliśmy się na obiedzie z premierem. Był, rozmawiał ze wszystkimi, całą delegacją – a było 65 osób ekipy przy reprezentacji – tak spotkanie premiera z reprezentacją opisuje w Radiu ZET jej trener Czesław Michniewicz.
30-50 mln za wyjście z grupy? Gość Radia ZET i Bogdana Rymanowskiego dodaje, że była to „taka luźna rozmowa”. – Pan premier przemieszczał się po sali, gdzie jedliśmy posiłki i przy każdym stoliku premier z kimś rozmawiał, było dużo żartów. Przy niektórych stolikach pytali: w jakiej walucie, bo my zarabiamy w euro – opowiada selekcjoner reprezentacji. Michniewicz opisuje, że „najważniejsze słowa, które wypowiedział pan premier, to tuż przed pamiątkową fotografią”. – Powiedział, że jeśli osiągniemy wyjście z grupy, to on pomyśli nad premią. Obiecał, że jak wyjdziemy z grupy, to jeśli czas i obowiązki mu pozwolą, to postara się przylecieć do nas na kolejny mecz w fazie pucharowej i wtedy będzie czas, by uściślić, co premier miał na myśli odnośnie premii – szczegółowo opisuje Gość Radia ZET w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim.
Mateusz Morawiecki niestety nie doleciał do piłkarzy. – Ostatecznie premier napisał przed meczem z Francją, że jednak obowiązki mu nie pozwolą, by przylecieć do Kataru i mówił, że jak awansujemy do kolejnej rundy, to już zrobi wszystko, żeby być [na meczu – red.] – opowiada Czesław Michniewicz.
– Nie było żadnej kłótni. Byliśmy w Katarze prawie 20 dni. Na temat ewentualnej premii rozmawialiśmy 5 minut. – mówi Michniewicz
źródło: Radio Zet