Cracovia wygrywa u siebie z Piastem
Mimo tego, że Cracovia przegrywała u siebie z Piastem 0:1, strzeliła dwa gole i zgarnęła trzy punkty.
fot. Łukasz Skwiot
Obie drużyny podchodziły do wiosennej inauguracji Ekstraklasy w osobnych nastrojach. Cracovia poprzedni rok zakończyła serią zwycięstw, wygrywając m.in. z Lechem czy Pogonią. Piast z kolei witał zimę z ulgą. W trzech ostatnich meczach, w których mierzył się m.in. z Legią i Jagiellonią, zdobył tylko 2 punkty.
Początek meczu stał pod znakiem spokojnych prób rozgrywania akcji przez jednych i drugim, ze wskazaniem na gości, którzy jednak częściej byli przy piłce. Minuty mijały, a żadna z drużyn nie była w stanie sobie wypracować klarownej sytuacji bramkowej. Zarówno Piast, jak i Cracovia wykonywały stały fragmenty, ale nie kończyły się one skutecznymi strzałami.
Gola kibice zobaczyli dopiero w 22 minucie. W pole karne Pasów wpadł Martin Konczkowski. Piłkarz Piasta bardzo przytomnie zagrał do Jorge Felixa, któremu nie zostało nic innego, jak trafić do siatki.
Kolejne momenty meczu to nieudane ataki ze strony jednych i drugich. W 37 minucie piłkę na kilkadziesiąt metrów przed bramką Frantiska Placha ustawił Airam Cabrera, który miał wykonywać rzut wolny. Po chwili gospodarze cieszyli się z wyrównania. Hiszpan strzelił piątą bramkę w sezonie. Chwilę później przed świetną szansę na wyprowadzenie Cracovii na prowadzenie stanął Marcin Budziński, jednak jego uderzenie nie wpadło do siatki Piasta.
Tuż po rozpoczęciu drugiej połowy Cracovia wyszła na prowadzenie. Pasy przeprowadziły akcję lewą stroną boiska, piłkę w okolicę linii pola karnego zgrał strzelec pierwszego gola Cabrera, a pewnym uderzeniem pierwszego gola w debiucie w polskiej lidze strzelił Sergiu Hanca. Niewiele brakowało, a krakowianie bardzo krótko cieszyliby się z prowadzenia. Piast skorzystał z dekoncentracji rywali po trafieniu i przeprowadził akcję, po której Mikkel Kirkeskow trafił w poprzeczkę. Kolejne minuty po stracie gola stały pod znakiem próbujących atakować piłkarzy Piasta. Ich starania nie przynosiły jednak oczekiwanego efektu.
Mecz wraz z upływem czasu toczył się w coraz szybszym tempie. Krakowianie mieli jeszcze swoje szanse (niecelnie strzelał m.in. Cabrera), ale to głównie Piast próbował znaleźć drogę do bramki rywali, a Cracovia czyhała na kontrę. Jedną z okazji na podwyższenie rezultatu gospodarze mieli w 75 minucie, kiedy w sytuacji sam na sam z Plachem znalazł się Mateusz Wdowiak. Zawodnik gospodarzy przegrał jednak tej pojedynek,
Piast próbował ataku pozycyjnego, ale niewiele z niego wynikało. Bardzo dobrze spisywała się obrona gospodarzy, która nie dopuszczała do groźnych sytuacji. W końcówce meczu mocny strzał oddał Patryk Dziczek, ale piłka nie wpadła do siatki. Ostatecznie wynik meczu się nie zmienił, dzięki czemu Cracovia kontynuuje swój zwycięski marsz, rozpoczęty jeszcze w zeszłym roku.
RK, PilkaNozna.pl