Przejdź do treści
Cracovia udzieliła Lechii srogiej lekcji futbolu

Polska Ekstraklasa

Cracovia udzieliła Lechii srogiej lekcji futbolu

Lider na kolanach. Lechia Gdańsk dobrze zaczęła spotkanie w Krakowie, jednak im dalej, tym było już tylko gorzej. Faworyt do mistrzostwa kraju przyjął w starciu z Cracovią srogą lekcję futbolu, przegrywając wysoko (2:4). 

Airam Cabrera poprowadził Cracovię do zwycięstwa (fot. 400mm.pl)


Ostatnia kolejka sezonu zasadniczego na ekstraklasowych boiskach zwiastowała wielkie emocje, a jednym z meczów, gdzie miało być zdecydowanie najciekawiej, było starcie w Krakowie. Nie mogło jednak być inaczej, skoro na boisku mieli się spotkać piłkarze bardzo dobrze dysponowanej Cracovii, która cały czas ma apetyty na europejskie puchary, a także gracze zmierzającej po tytuł mistrzowski Lechii.


Spotkanie od początku było dość wyrównane i – co w Polsce wcale nie jest taką oczywistością – na boisku było widać jakość. Po obu stronach barykady można było dostrzec pomysł na grę, a w 17. minucie okazało się, że nieco lepszy plan nakreślił opiekun Lechii. To właśnie wtedy dobre dośrodkowanie z rzutu rożnego Filipa Mladenovicia na gola zamienił Flavio Paixao. Najlepszy strzelec gości sprytnie przymierzył głową w kierunku dalszego słupka i piłka po odbiciu się jeszcze od słupka, wpadła do siatki.

Lechia od tego momentu „złapała” luz w swojej grze i zaczęła powoli przejmować kontrolę nad wydarzeniami na murawie. „Pasy” miały z kolei problem z wejściem na swój poziom i wydawało się, że mogą mieć w tym spotkaniu poważne tarapaty. 

Goście swoich okazji na podwyższenie rezultatu nie wykorzystali i w 34. minucie zostali za to skarceni. Po uderzeniu Airama Cabrery, ręką we własnym polu karnym zagrał Karol Fila i sędzia musiał wskazać na „wapno”. Do piłki podszedł sam Hiszpan, który pewnym strzałem pokonał Dusana Kuciaka.





Druga część spotkania zaczęła się od mocnego uderzenia Cracovii. W 50. minucie Sergiu Hanca znakomicie dośrodkował w pole karne Lechii ze skrzydła, a wszystko celnym strzałem głową wykończył Filip Piszczek, który świetnie wszedł między obrońców i nie dał Kuciakowi szans na skuteczną interwencję.

Krakowianie zaczęli się rozpędzać i w 59. minucie podwyższyli na 3:1. Nieporozumienia obrońców Lechii i zamieszanie przed bramką wykorzystał niezawodny Airam Cabrera, który strzałem z bliska między nogami bramkarza skierował piłkę do siatki. Gdańszczanie w odwrocie i sporych opałach.

W 69. minucie było już po wszystkim. Wprowadzony kilka chwil wcześniej na boisku Javi Hernandez znakomicie przymierzył z rzutu wolnego i Kuciak nie dał rady sięgnąć piłki. Fenomenalne uderzenie i mocny kandydat to miana trafienia kolejki. 

W końcówce Lechię było jeszcze stać na odpowiedź w postaci trafienia Patryka Lipskiego, ale na więcej lidera nie było już w Krakowie stać. „Pasy” wygrały i uwodniły, że słowa Michała Probierza nawet o walce o wicemistrzostwo nie były bezzasadne.





gar, PiłkaNożna.pl


Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024