Co Michniewicz wymyśli na Holandię?
Reprezentacja Polski przegrała wczoraj z Belgią 1:6 w drugim meczu Ligi Narodów 2022-23. Biało-czerwoni zagrali niezłą pierwszą połowę, ale po zmianie stron zostali totalnie rozjechani przez rywali. Przed Czesławem Michniewiczem trzy bardzo trudne dni.
Już w sobotę nasza drużyna narodowa rozegra trzecie spotkanie w ramach Ligi Narodów. Tym razem biało-czerwoni zmierzą się z Holandią, która po dwóch meczach cieszy się z kompletu punktów. Najpierw Oranje ograli Belgię 4:1, a wczoraj zwyciężyli z Walią 2:1.
Pierwotnie w planach Michniewicza sobotni mecz z Pomarańczowymi miał być okazją na pokazanie się piłkarzy, którzy w dwóch pierwszych spotkaniach nie grali lub dostali mało minut. Takie rozwiązanie jeszcze wczoraj po pierwszej połowie wydawało się bardzo rozsądne, ponieważ wszyscy zawodnicy są przemęczeni sezonem ligowym, nawet Robert Lewandowski otwarcie mówi, że nie jest gotowy na cztery występy od pierwszej do ostatniej minuty. Natłok i intensywność spotkań jest bardzo duża, więc rotacje w składzie są niezbędne, aby wytrzymać wszystkie czerwcowe spotkania i jednocześnie nie narazić zawodników na poważne kontuzje.
Optyka na mecz z Holandią jednak może się zmienić. Wczorajsze lanie od Belgów wywołało kolejne dyskusje na tematy związane ze szkoleniem, poziomem polskiej piłki czy pomysłami taktycznymi selekcjonera. Michniewicz mógł się wczoraj zamurować we własnym polu karnym, ograniczyć swoją drużynę tylko do dalekich wybić w kierunku Lewandowskiego i liczyć na najniższy wymiar kary. Tak nie było. Biało-czerwoni w pierwszej połowie potrafili się nawet momentami utrzymać przy piłce na połowie Belgów. Po zmianie stron wszystko się jednak posypało jak domek z kart.
Co zrobi Michniewicz w sobotę? Czy konsekwentnie będzie się trzymał planu i da odpocząć praktycznie wszystkim piłkarzom, których wczoraj oglądaliśmy na boisku? Zmiany po porażce 1:6 i tak są nieuniknione, bo trzeba przecież szukać innych rozwiązań. Czy jednak te zmiany spowodują poprawę? Patrząc na jakość piłkarzy z szerokiej kadry powołanej na czerwcowe zgrupowanie, raczej jest to wątpliwe…
Czego zatem należy oczekiwać? Zapewne selekcjoner zrealizuje swój plan i wymieni większość, a może nawet wszystkich piłkarzy, którzy wczoraj wyszli w pierwszej jedenastce. Dokonując licznych roszad należy się też spodziewać zmian w taktyce i nastawieniu zespołu. Jeśli na boisku nie będzie takich piłkarzy jak Lewandowski, Zieliński, Żurkowski czy Szymański to trudno oczekiwać, abyśmy grali w Rotterdamie piłkę ofensywną, kombinacyjną i poszli z Holendrami na wymianę ciosów. Raczej będziemy się bronić na własnej połowie i liczyć na jakiś cud w ofensywie. Krótko mówiąc: będziemy cierpieć.
Dwa lata temu z takim nastawieniem na mecz z Holandią w Lidze Narodów pojechał Jerzy Brzęczek ze swoją reprezentacją. Biało-czerwoni przegrali zaledwie 0:1, ale przez 90 minut ograniczyli się jedynie do przeszkadzania rywalom na swojej połowie i zdołali oddać jeden strzał… Jak będzie teraz? Kolejna porażka różnicą kilku goli przecież nie przystoi, ale patrząc na formę Holendrów i ich występ chociażby przeciwko Belgii na inaugurację LN, trzeba liczyć się kolejnym trudnym do oglądania występem biało-czerwonych.
pgol, PilkaNozna.pl