„Cieszę się z bramki i smutno mi, bo przegraliśmy”
W trzech ligowych meczach rundy wiosennej napastnik krakowskiej Wisły, Cwetan Genkow wychodził na boisko w podstawowym składzie, pełnił rolę najbardziej wysuniętego zawodnika, ale nie znajdywał drogi do siatki. Czy Bułgar jest dobrym następcą Pawła Brożka?
Napastnik w Bielsku-Białej wybiegł na boisko, by przysłużyć się drużynie. W 53. minucie zdobył swe pierwsze trafienie w barwach „Białej Gwiazdy”. Na bramkę czekał 308 minut. – Cieszę się z bramki, ale smutno mi, że trafiłem w meczu, po którym przegrywamy. Gdy przyszedłem do klubu, mówiłem, że nie ważne kto strzela, ważne, by drużyna wygrywała. A dziś przegraliśmy.
Podobnie jak pozostali zawodnicy, Genkow nie mógł pogodzić się z porażką. – Nie wiem dlaczego tak się stało, powinniśmy byli wygrać. W trakcie meczu nic nie wskazywało na to, że możemy odpaść. Mieliśmy wszystko pod kontrolą i nagle sytuacja, której nie potrafię wyjaśnić – tracimy dwie bramki.
Teraz, gdy debiutujące trafienie jest już za nim, Bułgarowi powinno się lepiej grać w kolejnych meczach, już o ligową stawkę. – Będzie mi się grało spokojniej. Ale chcę jeszcze raz podkreślić, że mimo wszystko najważniejsze jest dla mnie, aby zespół wygrywał w każdym meczu, tego naprawdę chcę.
Co z powrotem Damiana Szymańskiego do Ekstraklasy? Jeden klub wypadł z walki o pomocnika
Damian Szymański może tego lata wrócić do Polski. Defensywny pomocnik wzbudza zainteresowanie ekstraklasowiczów, choć jeden kierunek można już wykluczyć.
Tak Iordanescu motywował piłkarzy Legii Warszawa. „Jeśli nie wygramy, wracamy pieszo!” [WIDEO]
Edward Iordanescu udanie rozpoczął pracę w Legii Warszawa. Rumuński szkoleniowiec wygrał cztery mecze i jeden zremisował. W niedzielę odniósł pierwsze zwycięstwo w PKO Bank Polski Ekstraklasie.