„Cieszę się z bramki i smutno mi, bo przegraliśmy”
W trzech ligowych meczach rundy wiosennej napastnik krakowskiej Wisły, Cwetan Genkow wychodził na boisko w podstawowym składzie, pełnił rolę najbardziej wysuniętego zawodnika, ale nie znajdywał drogi do siatki. Czy Bułgar jest dobrym następcą Pawła Brożka?
Napastnik w Bielsku-Białej wybiegł na boisko, by przysłużyć się drużynie. W 53. minucie zdobył swe pierwsze trafienie w barwach „Białej Gwiazdy”. Na bramkę czekał 308 minut. – Cieszę się z bramki, ale smutno mi, że trafiłem w meczu, po którym przegrywamy. Gdy przyszedłem do klubu, mówiłem, że nie ważne kto strzela, ważne, by drużyna wygrywała. A dziś przegraliśmy.
Podobnie jak pozostali zawodnicy, Genkow nie mógł pogodzić się z porażką. – Nie wiem dlaczego tak się stało, powinniśmy byli wygrać. W trakcie meczu nic nie wskazywało na to, że możemy odpaść. Mieliśmy wszystko pod kontrolą i nagle sytuacja, której nie potrafię wyjaśnić – tracimy dwie bramki.
Teraz, gdy debiutujące trafienie jest już za nim, Bułgarowi powinno się lepiej grać w kolejnych meczach, już o ligową stawkę. – Będzie mi się grało spokojniej. Ale chcę jeszcze raz podkreślić, że mimo wszystko najważniejsze jest dla mnie, aby zespół wygrywał w każdym meczu, tego naprawdę chcę.
(ASinfo/wislakrakow.com)
Źródło: ASInfo