Cenne zwycięstwo drużyny Jana Bednarka
Piłkarze Southampton odnieśli w sobotni wieczór bardzo ważne zwycięstwo. Drużyna z południowej Anglii pokonała na własnym terenie Watford (2:1) i postawiła spory krok na drodze do opuszczenia strefy spadkowej.
Jan Bednarek miał powody do zadowolenia (fot. Reuters)
Sekund zabrakło, by Święci wywieźli przed tygodniem trzy punkty z północnego Londynu. Piłkarze Southampton byli niezwykle blisko pokonania na wyjeździe Arsenalu, ale ten w ostatniej akcji meczu uciekł katu spod topora. Fani gości mieli jednak kilka powodów do umiarkowanego optymizmu i z nadzieją wyczekiwali starcia z Watfordem.
Obie drużyny są w tym sezonie zamieszane w walkę o utrzymanie w Premier League i dlatego było jasne, że komplet punktów wywalczony w starciu z bezpośrednim rywalem w wyścigu o uniknięcie degradacji mógł finalnie ważyć bardzo dużo.
Na pierwszego gola na St. Mary’s Stadium czekaliśmy do 25. minuty. To właśnie wtedy piłkę z głębi pola otrzymał Ismaila Sarr, który zdołał wyprzedzić Jacka Stevensa, wpadł w pole karne i wyprowadził Szerszenie na prowadzenie. Obrońca gospodarzy się w tej sytuacji nie popisał, jednak gdyby sfaulował przeciwnika, to mógłby się narazić na karę w postaci czerwonej kartki.
Święci byli w stanie odpowiedzieć dopiero na kwadrans przed końcem zawodów. Kibiców na trybunach a euforię wprowadził Danny Ings, który po dograniu boku pola karnego znalazł się z piłką tuż przed bramką i z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki.
Gospodarze złapali wiatr w żagle i z każdy kolejną minutą rozpędzali się coraz bardziej. Watford znajdował się momentami w głębokiej defensywie i można było odnieść wrażenie, kolejny gol dla drużyny prowadzonej przez Ralpha Hasenhuttla jest tylko kwestią czasu.
I co się okazało? Że w 83. minucie piłkarze Southampton wyszli na prowadzenie. Znakomicie z rzutu wolnego przymierzył kapitan zespołu, James Ward-Prowse i sytuacja na boisku zmieniła się o 180 stopni.
Wynik już ostatecznie nie uległ zmianie i to gospodarze mogli się cieszyć z wywalczenia cennych trzech punktów.
gar, PiłkaNożna.pl