BVB – wszystkie drogi prowadzą do Haalanda
Edin Terzić po objęciu zespołu w grudniu przez długi czas konsekwentnie stosował system 1-4-2-3-1, ale ostatnio eksperymentował i z 1-4-3-3, i z 1-4-1-4-1. Wszystko to jest ukierunkowane na znajdowanie najprostszych dróg do Erlinga Haalanda, który stanowi główne ramię wykonawcze zespołu, czyli egzekutywę. Istotną przeszkodą na drodze do ustabilizowania jedenastki oraz jej taktyki stanowił brak nieobecnego od 9 stycznia Axela Witsela. BVB nie ma ostatnio ustalonego sposobu gry.
Spekulując, co młody szkoleniowiec może wymyśleć na mecz z Manchesterem City, skłaniamy się ku rozwiązaniu polegającemu na tym, że siedmiu zawodników z pola będzie zorientowanych na zagęszczoną obronę niedaleko od własnej bramki, a trzech na przeprowadzanie szybkich i zdecydowanych ataków. W ten sposób Terzić podszedł do meczu ligowego z Bayernem (fragmentami stosując wysoki pressing), z tym że zastosował wówczas system z trzema stoperami, który nie wypalił, bo zespół stracił cztery gole. Raczej więc nie powieli tego eksperymentu.
Tercet napastników: Sancho (jest kontuzjowany i dzisiaj nie zagra)-Reus-Haaland to istotnie siła, z którą należy się liczyć. Znakomicie się rozumieją, potrafią zagrać z pierwszej piłki, będąc w pełnym biegu. Grzechem byłoby ich nie wystawić. Za Sancho może wejść fantazyjny Reyna albo dynamiczny Thorgan Hazard.
Trzech środkowych, zorientowanych przede wszystkim na defensywę, ale nie tylko, pomocników: Dahoud – Can – Delaney wygląda na solidną zaporę w środku pola. Pierwszy z nich ponadto potrafi ostatnio i podążyć za atakiem, i huknąć z dystansu. W odwodzie pozostaje młody, spokojny, ale energetyczny Bellingham. A taki oto kwartet defensorów: Meunier-Akanji-Hummels-Guerreiro tworzy w teorii formację zarazem doświadczoną, solidną jak i zdolną wzdłuż linii bocznych wesprzeć atak. Jednak nie ma chyba w ósemce ćwierćfinalistów zespołu tak dziś trudnego do rozszyfrowania jak Borussia.
LESZEK ORŁOWSKI
TEKST UKAZAŁ SIĘ W NAJNOWSZYM WYDANIU TYGODNIKA „PIŁKA NOŻNA” (14/2021)