Borysiuk: Sztab kadry dopytywał co się ze mną dzieje
To nie były łatwe tygodnie dla Ariela Borysiuka. Piłkarz reprezentacji wyleciał z pierwszego składu FC Kaiserslautern i przez bardzo długi czas nie mógł do niego wrócić. Sytuacją polskiego zawodnika mocno zainteresował się w pewnym momencie sztab reprezentacji, ale jak mówi sam zawodnik, kryzys został już chyba zażegnany.
– Jeśli wystąpię w najbliższym meczu ligowym, to pozostanie sporo czasu i kilka spotkań w klubie, żeby osiągnąć dobrą formę. Jeśli nie zagram z Bochum, to będę miał powody do niepokoju. Trenerzy reprezentacji chyba liczą na mnie, bo gdy nie grałem, to od dyrektora Konrada Paśniewskiego dostawałem SMS-y z pytaniem, co się ze mną dzieje – mówi Borysiuk na łamach Super Expressu.
W styczniu zaczęły pojawiać się informacje o ewentualnym wypożyczeniu Borysiuka do ligi rosyjskiej, ale ostatecznie do tego nie doszło. I bardzo dobrze, bo jak zapewnia sam piłkarz, w Kaiserslautern czuje się bardzo dobrze. – Z językiem niemieckim nie mam już większych kłopotów, dogaduję się z kolegami i trenerami. W Kaiserslautern czuję się szczęśliwy. Na tym, że ostatnio nie grałem, skorzystała moja niespełna 1,5-roczna córka Gaja, której mogłem poświęcić więcej czasu. Ale chodzi o to, żebym był bardziej zabiegany na boisku niż przy dziecku – mówi pomocnik Czerwonych Diabłów.
pka, Piłka Nożna
źródło: Super Express