Bielik blisko… Bundesligi. Legia znów może zarobić
Rozmaicie układają się losy młodych polskich piłkarzy, którzy jako nastolatkowie wyjeżdżają do akademii czołowych klubów Europy. 18-letni Hubert Adamczyk po trzech rundach, które spędził w różnych zespołach Chelsea wrócił do Polski. O zatrudnienie nie musiał się jednak prosić, ponieważ chęć pozyskania tego rozgrywającego zgłosiła obok Cracovii, która ostatecznie wykupiła z Anglii kartę tego piłkarza za około 100 tysięcy euro, także Legia.
Co z tym Bielikiem?
400 milionów w grze, czyli jak Real Madryt kusi Neymara – KLIKNIJ!Tymczasem starszy o półtora miesiąca od Adamczyka
Krystian Bielik, po dwóch rundach w Arsenalu zapracował na zainteresowanie klubów z Bundesligi. Co prawda w zamykającym się za kilka dni na zachodzie Europy okienku już nigdzie nie ruszy się z Wielkiej Brytanii, ale bardzo prawdopodobne, że latem trafi do 1.Bundesligi. Nie wiadomo tylko, czy Kanonierzy zgodzą się na transfer definitywny, czy w grę będzie mogło wchodzić jedynie wypożyczenie.
Od kilku miesięcy wysłannicy aż dwóch niemieckich klubów – Hamburgera SV i Hoffenheim wnikliwie monitorują postępy Krystiana w strukturach Arsenalu. Co ciekawe, w obydwu przypadkach jest przymierzany na pozycję numer 6, czyli optymalną dla siebie, podczas gdy w Londynie najczęściej bywa wystawiany na środku obrony. Podobno cena, za którą Kanonierzy byliby gotowi zgodzić się na transfer definitywny oscyluje wokół 4 milionów euro.
Zapewne losami niedawnego zawodnika interesują się w Legii, zwłaszcza pracownicy działu księgowości, bowiem nie wszystkie rozliczenia na linii Londyn – Warszawa zostały zamknięte. Dotąd za transfer mierzącego 189 centymetrów gracza Arsenal zapłacił Legii 1,75 miliona euro. W przypadku przedłużenia obecnie obowiązującego kontraktu przez Bielika, na konto stołecznego klubu powinno spłynąć z Anglii dodatkowe ćwierć miliona, natomiast po definitywnej sprzedaży do kolejnego zespołu – pół miliona euro.
Adam Godlewski