Liverpool mógł choć częściowo zmazać skazę po ostatnim blamażu w starciu z Aston Villa, piłkarze Jurgena Kloppa nie zdołali jednak wygrać w Derby Merseyside z Evertonem.
Mohamed Salah po raz kolejny był kluczową postacią swojego zespołu. (foto: Reuters)
Początek spotkania był wymarzony dla zawodników Jurgena Kloppa, którzy od razu przeszli do wysokiego pressingu. Już w 3. minucie spotkania Sadio Mane trafił do siatki z bliskiej odległości, wykańczając składną akcję zespołu. Przez następne minuty zawodnicy The Reds cały czas atakowali i już na start odnotowali kilka świetnych sytuacji pod bramką Pickforda.
W 11. minucie spotkania Virgil van Dijk był zmuszony opuścić plac gry. Jordan Pickford z impetem powalił zawodnika The Reds, przez co Holender nabawił się urazu nogi. Kontrowersyjny jest fakt, że bramkarz Evertonu nie został ukarany za brutalne wejście w rywala, który w momencie dośrodkowania był na pozycji spalonej.
Everton nie składał broni i również atakował, w 19. minucie James Rodriguez dośrodkował z rzutu rożnego prosto na głowę Michael Keane’a i Anglik posłał piłkę do siatki.
Po przerwie mecz był bardzo wyrównany, jednak to Liverpoolowi jako pierwszemu udało się trafić do bramki w drugiej odsłonie meczu. Piłka wybita przez jednego z graczy Evertonu trafiła prosto pod nogi Mohameda Salaha, Egipcjanin precyzyjnym uderzeniem posłał ją w kierunku bramki i golkiper The Toffies był kompletnie bez szans.
Radość gości trwała niecałe dziesięć minut, w 81. minucie Lucas Digne dośrodkował w pole karne i Dominic Calvert-Lewin uderzeniem głową wyrównał stan meczu. Gdy wydawało się, że mecz ostatecznie zakończy się podziałem punktów, Jordan Henderson w doliczonym czasie gry dał prowadzenie Liverpoolowi… jednak sędzia szybko zmienił swoją decyzję i anulował trafienie. VAR wykazał pozycję spaloną zawodnika przyjezdnych. Decyzja sędziego będzie również szeroko komentowana w środowisku. Powtórki pokazały, że piłkarz nie złamał linii spalonego.
W 90. minucie z boiska wyleciał Richarlison. Zawodnik Evertonu bardzo ostrym wejściem powalił Thiago Alcantarę. Prowadzący spotkania bez zastanowienia wyciągnął czerwoną kartkę.
Everton w dalszym ciągu jest niepokonany w tym sezonie Premier League, drużyna Carlo Ancelottiego ma 13 punktów na koncie, jest liderem tabeli i na pewno nikt jej nie wyprzedzi w trwającej kolejce. Liverpool wskoczył na drugie miejsce, jednak niemal pewne jest, że w trwającej serii gier kilka drużyn zepchnie w dół aktualnego mistrza Anglii.