Bez Włochów w obronie też można
Łatwo nie było, ale dobrze się skończyło. Tak należy podsumować dzisiejszy występ Juventusu. Podopieczni Andrei Pirlo rzutem na taśmę pokonali Ferencvaros.
Cristiano Ronaldo wyrównał kolejny rekord. (fot. Reuters)
Wydawać by się mogło, że w 123-letniej historii istnienia Starej Damy wydarzyło się już wszystko. Błąd. Oto bowiem mistrzowie Italii po raz pierwszy w dziejach wybiegli na boisko bez żadnego Włocha, którego można by uznać za członka linii defensywnej. Taka sytuacja nie miała miejsca w żadnym z poprzednich 4371 spotkań drużyny z Turynu.
Jak na złość to właśnie ona straciła gola jako pierwsza. W 19. minucie wynik potyczki otworzył Myrto Uzuni. W polu karnym gospodarzy wszystko działo się na tyle szybko, że nie sposób winić za ten incydent Wojciecha Szczęsnego.
Na przerwę obie strony udały się jednak przy wyniku 1:1. Cristiano Ronaldo uderzył z dystansu lewą nogą, zapewniając sobie 70. trafienie w domowym występie na niwie Ligi Mistrzów. Doszlusował tym samym do Lionela Messiego. Teraz obaj są w tej dziedzinie rekordzistami.
Długo wydawało się, iż będzie to ostatni akcent bramkowy tego wieczora w Turynie. W samej końcówce gola na wagę triumfu zdobył jednak niezawodny Alvaro Morata. Konia z rzędem temu, kto na początku sezonu obstawiał, że to właśnie Hiszpan zapewni Juve awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów.
sar, PiłkaNożna.pl