Betis z klasą, Jaga bez cienia szans. Dwubramkowa porażka to najmniejszy wymiar kary
Real Betis zdominował Jagiellonię i zrobił solidny krok w stronę półfinału Ligi Konferencji Europy. Mistrzowie Polski nie mieli zbyt wiele do powiedzenia w starciu z rozpędzoną ekipą z Sewilli.
Przed meczem to Hiszpanie byli zdecydowanymi faworytami, a Jaga typowym „kopciuszkiem”, który miał niewiele do stracenia, a wiele do zyskania. I rzeczywiście, od pierwszych sekund widać było odwagę podopiecznych Adriana Siemieńca. Już w 20. sekundzie meczu Pululu przejął piłkę po błędzie obrońcy i dograł w pole karne, lecz w ostatniej chwili piłkę wybił jeden z zawodników Betisu.
Jaga rozpoczęła odważnie, a gospodarze sprawiali wrażenie zaskoczonych wysokim pressingiem i tempem gry mistrzów Polski. Niestety, po pierwszym kwadransie zespół z Sewilli uspokoił grę, przejął kontrolę nad boiskiem i zaczął budować przewagę.
W 25. minucie padł pierwszy gol po kapitalnym prostopadłym podaniu między obrońców Jagi. Polski zespół miał problem z kreowaniem akcji ofensywnych. Wiele decyzji zawodników było chaotycznych i nieskutecznych. Kilka chwil przed końcem pierwszej połowy zamieszanie w polu karnym doprowadziło do drugiej bramki dla Hiszpanów.
Po przerwie Jagiellonia rzuciła się do odrabiania strat. I przez moment wydawało się, że się uda! Padł nawet gol kontaktowy, ale sędzia szybko go anulował z powodu spalonego. Ten moment jakby odebrał wiarę drużynie z Podlasia. Betis poczuł krew i przesunął grę na połowę Jagi. Od tej pory to gospodarze dominowali, a polski zespół zmuszony był do głębokiej defensywy.
Statystyki nie kłamią, Betis oddał łącznie 26 strzałów, z czego 7 celnych. Jagiellonia odpowiedziała zaledwie jednym celnym uderzeniem przez całe 90 minut. Z biegiem czasu opadały siły, a tempo gry narzucane przez Hiszpanów było zabójcze.
Rewanż odbędzie się za tydzień w Białymstoku. Choć sytuacja Jagiellonii jest trudna, wynik pozostawia jeszcze cień nadziei, bo przecież jak mawiają, 2:0 to niebezpieczny wynik…
Co za wyróżnienie! Gwiazdor Jagi w jedenastce najlepszych graczy minionej edycji Ligi Konferencji
W dużej mierze to właśnie dzięki golom Afimico Pululu drużyna prowadzona przez Adriana Siemieńca dotarła do ćwierćfinału Ligi Konferencji, odpadając z późniejszym finalistą – Realem Betis. 26-letniego napastnika doceniła UEFA, umieszczając go w zestawieniu najlepszych zawodników.
Ten się cieszy, kto się cieszy ostatni [KOMENTARZ PO FINALE LK]
Na wrocławskim Rynku głośni Anglicy brylowali w rzucaniu krzesłami i szklankami. Na trybunach długo w ciszy przypatrywali się jak ich Chelsea nie radzi sobie z Betisem. Dopiero po wyrównującej bramce ożyli i ponieśli The Blues do wygranej 4:1!