Belgowie nie wygrali trzeciego meczu z rzędu
Poprzeczka była zawieszona najwyżej jak się da, bo Belgowie mierzyli się z Francuzami. Piłkarze Didiera Deschampsa przechylili szalę na swoją korzyść w drugiej połowie.
FOT. DEFODI IMAGES/newspix.pl / 400mm.pl
W 23. minucie gospodarze byli bliscy objęcia prowadzenia, jednak rzut karny zmarnował Youri Tielemans. Niewykorzystana sytuacja zemściła się dwanaście minut później – na listę strzelców wpisał się Randal Kolo Muani.
Jeszcze przed przerwą Belgia wyrównała. W trzeciej minucie doliczonego czasu gry futbolówkę do bramki skierował Lois Openda.
W 60. minucie gola dla „Trójkolorowych” strzelił Manu Kone, lecz trafienie nie zostało uznane ze względu na zagranie piłki ręką. Francuzi dopięli jednak swego dwie minuty później, kiedy Koena Casteelsa pokonał po raz drugi Randal Kolo Muani. W 76. minucie drugą żółtą kartkę zobaczył Aurelien Tchouameni, ale pomimo gry w przewadze Belgowie nie zdołali wywalczyć choćby punktu.
Francuzi są obecnie na 2. pozycji w swojej grupie, natomiast gospodarze poniedziałkowej rywalizacji plasują się tuż za ich plecami. (FT)