Bez niespodzianki. Bayern Monachium uporał się z Freiburgiem w 11. kolejce Bundesligi. Jednego gola dołożył Rober Lewandowski.
Bez większego zaskoczenia Bayern miał zdecydowaną przewagę nad Freibuirgiem od pierwszej minuty i utrzymywał ja do ostatniego gwizdka sędziego. W pierwszej połowie Monachijczycy bombardowali bramkę przyjezdnych, choć nie grzeszyli skutecznością i z siedmiu celnych uderzeń raptem po jednym piłka ugrzęzła w siatce. W 30. minucie Leon Goretzka wykorzystał dogranie Thomasa Muellera i Bayern objął prowadzenie.
Po przerwie przebieg spotkania się nie zmienił. Bayern znów miał w garści przebieg meczu, jednak śmielej poczynali sobie zawodnicy Freiburga, którzy kilkukrotnie zagrozili pod bramką Manuela Neuera. W 75. minucie Robert Lewandowski przytomnie zachował się w polu karnym i skorzystał na podaniu Leroya Sane, podwyższając prowadzenie.
Wydawało się, że Bawarczycy dowiozą wynik na zero z tyłu do ostatniego gwizdka sędziego. W doliczonym czasie spotkania na ostatni zryw zebrali się goście i Janik Haberer trafił honorowego gola swojej drużynie.
Mistrz Niemiec umocnił się na pozycji lidera tabeli, mając cztery punkty przewagi nad Borussią Dortmund. Jeszcze dziś BVB zmierzy się z RB Lipsk w ramach hitu 11. kolejki niemieckiej ligi.
Lewandowski buduje przewagę w klasyfikacji strzelców niemieckiej ligi w trwającym sezonie. Po 11 meczach ma już na swoim koncie 13 trafień i 1 asystę.
młan, PiłkaNożna.pl