Bardzo słaby mecz w Manchesterze. The Citizens w ćwierćfinale LM
Dynamo Kijów przystępowało w bardzo trudnej sytuacji do rewanżowego starcia 1/8 finału Ligi Mistrzów z Manchesterem City. Niewielu ekspertów dawało jakiekolwiek szanse ukraińskiej drużynie i przedmeczowe oczekiwania spełniły się. The Citizens bez większych problemów awansowali do ćwierćfinału Champions League.
Porażka w pierwszym spotkaniu 1/8 finału Ligi Mistrzów postawiła ukraińską ekipę w sytuacji ekstremalnie trudnej. Przegrana na własnym terenie 1:3 sprawiła, że Dynamo powinno od pierwszych minut szukać szansy na zdobycie bramki w Anglii, aby w ogóle marzyć o awansie.
Skrót pierwszego meczu:
W barwach Ukraińców w pierwszym meczu przez całą pierwszą połowę zagrał Łukasz Teodorczyk, który po przerwie został zmieniony. Tym razem polski snajper również otrzymał szansę od pierwszych minut. Kilka dni wcześniej Polak zaprezentował się z dobrej strony w lidze ukraińskiej, kiedy to strzelił gola w wygranym spotkaniu z Karpatami Lwów.
Od pierwszych minut dzisiejszego spotkania Manchester City nie forsował jakiegoś szaleńczego tempa, co było zresztą w 100 procentach zrozumiałe. The Citizens spokojnie grali w ten sposób, aby piłka była jak najdalej od ich pola karnego, ale jednocześnie nie stwarzali groźnych akcji ofensywnych. Z kolei Dynamo nie miało żadnego pomysłu na oszukanie defensywy gospodarzy.
Pierwsze 45 minut gry było fatalne w wykonaniu obydwu stron. Oglądaliśmy przeciętny mecz, a piłkarze obydwu drużyn udali się na przerwę przy bezbramkowym remisie. Teodorczyk nie był widoczny i jeśli tylko dochodził do piłki, to defensywa Manchesteru City bez problemów radziła sobie z Polakiem.
Na drugą połowę spotkania, podobnie jak w pierwszym meczu, na murawie nie pojawił się Teodorczyk. Polak zaliczył przeciętny występ i już w drugiej części gry nie otrzymał szansy od swojego szkoleniowca, gdyż został zmieniony przez Derlisa Gonzaleza.
Początek drugiej części gry był bardzo podobny, jak cała pierwsza połowa. Na groźną akcję musieliśmy zaczekać przez kwadrans. Yaya Toure bardzo dobrze odegrał piłkę do Jesusa Navasa, który nie zastanawiał się zbyt długo i oddał mocne uderzenie. Piłka ostatecznie trafiła w słupek bramki przyjezdnych.
Po raz pierwszy w tym spotkaniu po strzale rywali Aleksandr Shovkovsky musiał interweniować dopiero w 73. minucie! Wówczas z kilkunastu metrów uderzał Toure, ale piłka powędrowała wprost do bramkarza ukraińskiej ekipy.
Mecz rozgrywany w Manchesterze był po prostu słabym widowiskiem. Momentami aż trudno było uwierzyć w to, że jest to starcie 1/8 finału Ligi Mistrzów. Ostatecznie do ćwierćfinału dzięki dobrej grze w pierwszym meczu awansował Manchester City. O niespodziance w tej parze nie było mowy.