Atletico idzie na wojnę z Barceloną
Wszystko wskazuje na to, że saga związana z przenosinami Antoine’a Griezmanna do Barcelony jeszcze się nie zakończyła. Ostatniego słowa w tej kwestii nie powiedziało bowiem Atletico Madryt, którego przedstawiciele uważają, że transfer nie został przeprowadzony z dopełnieniem należytej staranności.
To jeszcze nie koniec sagi z Griezmannem w roli głównej (fot. Łukasz Skwiot)
Przypomnijmy, że Barcelona zapłaciła za Griezmanna 120 milionów euro, a więc tyle, ile wynosiła klauzula odstępnego zapisana w jego umowie. Ta weszła w życie wraz z dniem 1 lipca i była niższa od poprzedniej, której wysokości to 200 milionów. Na pierwszy rzut oka nie ma się do czego przyczepić, jednak w Madrycie spoglądają na całość operacji pod zupełnie innym kątem.
Chodzi o naruszenie przez Barcelonę przepisów i fakt, że Katalończycy prowadzili z Griezmannem rozmowy jeszcze w trakcie poprzedniego sezonu. Z tego powodu Atletico nie zgodziło się na rozbicie spłaty Francuza na raty i z tego też względu domaga się dopłacenia dodatkowych 80 milionów euro!
Powód? Skoro bowiem Barcelona i piłkarz doszli do porozumienia już wiosną i na Wanda Metropolitano zdawali sobie sprawę z tego, że Griezmann odejdzie z klubu, to zgodnie z tym myśleniem Atletico powinno otrzymać 200, a nie 120 milionów i nie ma znaczenia, że sam transfer został sfinalizowany dopiero w lipcu.
Lokalne media uważają, że Los Rojiblancos nie zamierzają odpuszczać i będą chcieli, by transferowi przyjrzała się La Liga, a także Hiszpańska Federacja Piłki Nożnej.
Czy w Madrycie mogą liczyć na pozytywne rozstrzygnięcie? Tak, o ile będą w stanie udowodnić złamanie przez Barcelonę prawa i wcześniejsze dojście do porozumienia z francuskim mistrzem świata. W innym wypadku może dojść do sytuacji, kiedy stawiane będzie słowo przeciwko słowu, a to z kolei przeważy szalę na korzyść Dumy Katalonii.
Warto dodać, że Antoine Griezmann został już zaprezentowany w Barcelonie i do kilku dni przygotowuje się z nowymi kolegami do sezonu 2019-20.
gar, PiłkaNożna.pl