Atletico i Real w LM: Mecze o wiarę
Wczoraj Barcelona pewnie pokonała Ferencvaros 5:1, a Sevilla podzieliła się punktami z Chelsea. Dzisiaj do gry wchodzą dwa kolejne hiszpańskie kluby – oba ze stolicy.
Atletico: Zobaczyć, gdzie jest sufit
„Marca” nazywa Atletico w zapowiedzi dzisiejszego meczu z Bayernem „wiecznym kandydatem” do zwycięstwa w Pucharze/Lidze Mistrzów. Może start przeciwko pierwszemu finałowemu pogromcy (w roku 1974) jest dobrym omenem? I Cholo Simeone, i kibice wiedzą, że musi zbiec się wiele okoliczności, by ich zespół w końcu zdobył uszatkę. Po pierwsze trzeba umieć grać z wielkimi jak z równymi sobie, bez kompleksów.
– Mecz z Bayarnem pokaże nam, gdzie jesteśmy – powiedział słusznie Angel Correa. Dobry występ, pozbawiony kompleksów, dziś w Monachium byłby sygnałem, że zespół ma odpowiednią moc by snuć marzenia.
Po drugie Jan Oblak musi przez cały sezon być jak w transie – a któż lepiej może go weń wprawić jak Robert Lewandowski i Thomas Mueller (Serge Gnabry nie zagra z powodu koronawirusa)?
Po trzecie – Joao Felix powinien wreszcie zagrać na miarę swego talentu i zapłaconych zań pieniędzy.
Po czwarte Luis Suarez wznieść się w Champions na poziom Lewego.
Po piąte, po szóste, po siódme… Mecz z Bayernem ma większe znaczenie niż może się wydawać. Choć to pierwsze spotkanie fazy grupowej, wyznaczy sufit zespołu z Wanda Metropolitano.
Real: rozkręcić autobus
W grupie z Interem i Borussią Moenchegladbach dwa zwycięstwa nad Szachtarem Donieck są po prostu koniecznością by myśleć o awansie. Niby taka drobnostka nie powinna być troską dla Realu, ale ostatni mecz ligowy z Cadizem pokazał, jak słaby może być zespół Los Blancos gdy ma kiepski dzień.
W pięciu pierwszych meczach tego sezonu drużyna strzeliła zaledwie sześć goli. Kreowanie sytuacji przychodzi jej z olbrzymim trudem. Przetrzebiony i osłabiony (- Moi piłkarze mają po chorobie siły na 25 minut grania – powiada trener ) koronawirusem zespół z Ukrainy raczej stanie autobusem przed własnym polem karnym niż zagra z otwartą przyłbicą. Tak więc wcale nie musi być łatwo.
Leszek Orłowski
„Piłka Nożna”