Najbliższe dni mogą być decydujące dla Mikela Artety. Jeśli prowadzony przez niego Arsenal wciąż będzie zawodził, to może się okazać, że jeszcze w tym roku na Emirates Stadium dojdzie do zmiany na stanowisku menedżera.
Czy Mikel Arteta faktycznie stracił szatnię? (fot. Reuters)
Zespół Hiszpana jest zdecydowanie największym rozczarowaniem obecnego sezonu w Anglii. Arsenal gra bardzo słabo i po czternastu kolejkach ma na koncie zaledwie czternaście punktów, co sprawia, że balansuje nad strefą zagrożoną spadkiem.
Jakby tego wszystkiego było mało, Kanonierzy przestali strzelać gole. Od początku kampanii zdobyli ich w Premier League tylko dwanaście, co jest wynikiem lepszym jedynie od West Bromwich Albion (10), Sheffield United (8) i Burnley (6), a więc drużyn, które jeszcze przed startem sezonu uważano za kandydatów do walki o utrzymanie.
Jako, że na horyzoncie nie widać oznak lepszej gry Arsenalu, a dodatkowo – jak donosi „talkSPORT” – Arteta cieszy się coraz mniejszym poparciem wśród piłkarzy, to nie można wykluczyć, że już podczas najbliższych spotkań menedżer zagra o posadę.
Wątek „utraty szatni” przez Hiszpan jest zresztą niezwykle ciekawy i ma związek z jego decyzjami personalnym. Wszyscy bowiem pamiętają końcówkę minionego sezonu, kiedy to Arsenal grał jak z nut i zdobył pod wodzą Artety dwa trofea – Puchar Anglii i Tarczę Wspólnoty. Wydawało się, że wszystko zmierza we właściwym kierunku, aż nagle doszło do poważnego załamania.
Lokalne media donoszą, że szkoleniowiec zniechęcił do siebie piłkarzy swoimi wyborami. Chcący rządzić żelazną ręką Arteta bez słowa wyjaśnienia odsunął od pierwszego zespołu Mesuta Oezila i Sokratisa, a wcześniej zgodził się na odejście Matteo Guendouziego, z którym wiązano w północnym Londynie ogromne oczekiwania.
Do tego należy dodać bardzo chłodne relacje z Davidem Luizem. „The Athletic” podaje, że obaj panowie nie rozmawiali ze sobą przez kilka tygodni, co było pokłosiem zachowania trenera. W drużynie nie spodobało się to jak potraktował wspomnianych zawodników, a pogorszenie się atmosfery prostą drogą doprowadziło również do zapaści sportowej.
Stwierdzenie, że piłkarze Arsenalu grają obecnie przeciwko Artercie byłoby być może na wyrost, ale trudno w jakiś racjonalny sposób wytłumaczyć tak nagłą zapaść londyńczyków, którzy w obecnym składzie powinni bić się o europejskie puchary, a nie coraz bardziej osuwać się w ligowej tabeli.
Jakie z kolei czekają Kanonierów w najbliższym czasie? Derbowe starcie z Chelsea w Boxing Day, a także, wyjazd na Brighton, a także mecz z Manchesterem City w ćwierćfinale Carrabao Cup.
Grzegorz Garbacik