Arsenal zamknął Kanarki w klatce
Arsenal rozgromił Norwich City (4:0) i nadal liczy się w grze o awans do europejskich pucharów. W innych środowych meczach Everton ograł Leicester City (2:1), a Newcastle United rozbiło Bournemouth (4:0).
Arsenal nie miał problemów z pokonaniem czerwonej latarni ligi (fot. Reuters)
Po wygranej nad Southampton i pokonaniu w Pucharze Anglii Sheffield United piłkarze Arsenalu wydawali się łapać wiatr w żagle. Nic więc dziwnego, że przed starciem z ostatnim w tabeli Norwich City, to właśnie gracze Mikela Artety byli uważani za bitych faworytów do zapisania na swoim koncie kompletu punktów.
Tak jak można było się spodziewać, londyńczycy od początku spotkania przejęli kontrolę nad wydarzeniami na boisku i narzucili rywalowi swoje warunki gry. Po kilkunastu chaotycznych minutach, Arsenal zaczął wchodzić na obroty, czego efektem były dwie znakomite okazje, które miał Alexandre Lacazette. Francuz najpierw uderzył głową wprost w bramkarza, a następnie nie trafił czysto w piłkę będą zaledwie kilka metrów od bramki.
Jak się jednak okazało, co się odwlecze, to nie uciecze i dokładnie tak było w przypadku Kanonierów. W 33. minucie fatalny błąd popełni Tim Krul, który wdał się w drybling przed własną bramką i ostatecznie stracił piłkę. Pierre-Emerick Aubameyang taki prezent po prostu musiał wykorzystać i skierował futbolówkę do siatki.
Goście nie zdołali się otrząsnąć po stracie pierwszego gola, a już Arsenal wyprowadził drugi cios. Tym razem Aubameyang wpadł w pole karne z lewej strony i obsłużył dokładnym podaniem Granita Xhakę. Szwajcar uderzył bez przyjęcia i Krul po raz drugi w trakcie tego wieczora musiał skapitulować.
Po zmianie stron Kanarki spróbowały rzucić gospodarzom wyzwanie, ale ich próby były nieudolne. Arsenal przetrwał okres naporu gości i w 67. minucie zamknął już definitywnie rywalizację. Po kolejnym poważnym błędzie, tym razem w wykonaniu Josipa Drmicia, w dogodnej sytuacji znalazł się Aubameyang, który dopełnił formalności strzałem obok słupka.
To jednak wciąż nie był strzeleckiego festiwalu na Emirates Stadium. W 80. minucie kolejne trafienie na konto Arsenalu dołożył Cedris Soares, który kilka chwil wcześniej pojawił się na placu boju. Była to jego premierowa bramka w barwach londyńskiego klubu.
Wynik zmianie już ostatecznie nie uległ zmianie i po ostatnim gwizdku to Arsenal mógł się cieszyć z efektownej wygranej.
***
Co działo się w innych środowych meczach Premier League, które zaczęły się o godzinie 19? Newcastle United pokonało na wyjeździe Bournemouth (4:1), a kolejna porażka może oznaczać, że popularne Wisienki pożegnają się po zakończeniu sezonu z elitą.
Świadkami nieco większych emocji byliśmy na Goodison Park. Everton bardzo szybko wyszedł na dwubramkowe prowadzenie, a chociaż goście zdołali w drugiej połowie złapać kontakt, to trzy punkty padły ostatecznie łupem drużyny Carlo Ancelottiego, która wygrała (2:1).
gar, PiłkaNożna.pl