Arsenal rozczarował po raz kolejny
Nie zobaczyliśmy ani jednego gola w pierwszym niedzielnym meczu 25. kolejki Premier League. Arsenal rozczarował po raz kolejny, zaledwie remisując z Burnley (0:0).
Tym razem piłkarze Arsenalu nie mieli powodów do radości (fot. Reuters)
Turf Moor to jeden z mniej gościnnych stadionów w Premier League. Jeśli więc sympatycy Arsenalu liczyli na łatwą przeprawę swoich pupili, to było to założenie nad wyraz optymistyczne. Kanonierom nie gra się ostatnio zbyt łatwo na Burnley, a jeśli wziąć pod uwagę formę piłkarzy Mikela Artety na przestrzeni minionych tygodni, to naprawdę trudno by zakładać, by londyńczyków czekała łatwa przeprawa.
Wspomniany Arteta postanowił jednak zagrać va banque i wystawił do gry bardzo ofensywy skład. Od początku oglądaliśmy na boisku takich zawodników jak Pierre-Emerick Aubameyang, Alexandre Lacazette, Mezut Oezil czy też Gabriel Martinelli, jednak niewiele z tego wszystkiego wynikało. Arsenal wypracował sobie co prawda przewagę na początku zawodów, jednak im dalej w spotkanie, tym coraz bardziej rosła przewaga gospodarzy.
Bliscy wyprowadzenia Burnley na prowadzenie byli Dwight McNeil i Jeff Hendrick, jednak w obu przypadkach przenieśli oni piłkę ponad poprzeczką bramki Bernda Leno.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Arsenal wciąż miał problem ze sforsowaniem defensywny gospodarzy, a tymczasem Burnley raz za razem zapędzało się w okolice pola karnego londyńczyków. Kolejne dośrodkowania przed bramkę Leno kończyły się ogromnym zamieszaniem i tylko własnej nieskuteczności The Clarets mogli zawdzięczać, że nie prowadzili w tym meczu różnicą dwóch, a przynajmniej jednego gola.
Najbliżej zdobycie bramki w drugiej części spotkania był Jay Rodriguez, który miał 200-procentową okazję, oddając strzał do pustej bramki z odległości kilku metrów. Napastnik Burnley musiał jedynie dołożyć nogę, ale jak się okazało, nawet to zadanie przerosło jego możliwości, ponieważ trafił w poprzeczkę.
Jak się okazało, wynik nie uległ już zmianie. Mimo ogromnego ofensywnego potencjału, Arsenal nie był w stanie realnie zagrozić bramce Burnley, natomiast gospodarze wspomniane szanse mieli, ale żadnej z nich nie zdołali wykorzystać. Efekt? Po stojącym na dość słabym poziomie widowisku obie drużyny podzieliły się punktami.
gar, PiłkaNożna.pl