A imię jego sześćdziesiąt i dziewięć
69 – właśnie z takim dorobkiem bramkowym Robert Lewandowski zamyka rok. To jego najlepszy rezultat w całej karierze, jednak do historycznych rekordzistów sporo mu zabrakło.
Zrównał się z Ronaldo, ale na Messiego nie było mocnych (fot. Łukasz Skwiot)
Na dystansie całego roku Lewandowski imponował formą, zdobywając gola za golem. Kiedy mogło się wydawać, że nie można grać lepiej i częściej trafiać do siatki, napastnik Bayernu Monachium raz za razem udowadniał, że nie ma rzeczy niemożliwych.
W ciągu dwunastu miesięcy udało mu się strzelić łącznie 69 goli, a tego ostatniego dołożył na swoje konto podczas ligowego starcia z Wolfsburgiem (4:0). Dzięki temu Lewandowski dołączył do elity najskuteczniejszych piłkarzy, którzy kończyli rok z takim samym lub podobnym dorobkiem. Dzięki bramce przeciwko Wilkom udało mu się zrównać z Cristiano Ronaldo, którego osobisty rekord to również 69 goli.
Z lepszym dorobkiem od Polaka rok kończyli m.in. Zico (70 goli), Pele (75 goli) czy w końcu Gerd Mueller (85 bramek) i Leo Messi (91 trafień).
Kończący się rok był więc dla Roberta Lewandowskiego szczególny, ponieważ do wspomnianego osiągnięcia dorzucił poprawienie dwóch rekordów Muellera – w liczbie goli zdobytych w jednym sezonie Bundesligi, a także w liczbie goli w lidze niemieckiej w jednym roku kalendarzowym. Poza tym udało mu się również zająć drugie – najlepszego w historii polskiej piłki – miejsce w plebiscycie Złotej Piłki „France Football”.
Patrząc na formę „Lewego” można się spodziewać, że nie powiedział on jeszcze ostatniego słowa. Pytanie czy w 2022 roku może on być jeszcze lepszy?
gar, PiłkaNożna.pl