90 minut z Janem Muchą: Poszedłem do Krylia Sowietow, by regularnie bronić
Jan Mucha z wielkimi nadziejami wybierał się do Evertonu, ale na Wyspach wystąpił tylko w trzech ligowych meczach, bo trener David Moyes stawiał na Amerykanina Tima Howarda. Słowacki bramkarz nie liczył na poprawę swojej sytuacji w ekipie The Toffies po przejęciu zespołu przez Roberto Martineza i skorzystał z propozycji z Rosji, z Krylia Sowietow Samara gdzie ma niemal gwarancję gry. Były golkiper Legii znów jest numerem 1 w reprezentacji swojego kraju.
ROZMAWIAŁ JAROMIR KRUK
Da się w ogóle porównać Everton, Krylia Sowietow Samara i Legię?
Trudno porównywać kluby z Polski, czy Rosji do Evertonu – mówi Jan Mucha (na zdjęciu). – Przede wszystkim piłka w Anglii jest zupełnie inaczej zorganizowana, poukładana. Mimo, że nie pograłem sobie wiele na Wyspach, raptem kilka spotkań, to nie żałuję ani sekundy tam spędzonej. Moja rodzina została w Anglii i nie wykluczam, że w przyszłości tam zamieszkamy na stałe. A co do Rosji, to zupełnie inne klimaty niż Polska, czy Słowacja, ale do Krylia Sowietow poszedłem przede wszystkim po to, by regularnie bronić. Systematyczne występy w rosyjskiej lidze pomogą mi w drużynie narodowej, do której powróciłem i nie ukrywam, że chciałbym z nią awansować do finałów Euro 2016.
Jak pan ocenia poziom ligi rosyjskiej?
Z tego co zauważyłem ,siedem drużyn gra naprawdę bardzo dobrze w piłkę i trudno je ograć. Pozostałe też nie prezentują złego poziomu, a w każdej ekipie występują znani zawodnicy, reprezentanci krajów. Ostatnio panuje moda na futbol atrakcyjny, ofensywny i naprawdę kibice mają co oglądać. W Rosji da się zauważyć, że w 2018 roku to państwo będzie organizować mundial. Powstają nowe stadiony, drogi, wiele rzeczy się modernizuje. Jeśli chodzi o poziom życia nie da się nie zauważyć dysproporcji między najbogatszymi, a najbiedniejszymi. Tak jakby brakuje klasy średniej.
(…)
Cały wywiad w najnowszym wydaniu tygodnika Piłka Nożna