W środku tygodnia reprezentanci angielskiej ekstraklasy na arenie międzynarodowej zainaugurowali kolejne edycje europejskich pucharów. Mocno napięty terminarz spotkań staje się jeszcze bardziej napięty. Jak wpłynie to na postawę poszczególnych drużyn w rywalizacji ligowej? Czy pozostałe zespoły zdołają wykorzystać ich ewentualne potknięcia? Oto dziesięć pytań przed startem szóstej kolejki Premier League.
Jak bronić się przed West Hamem?
Na to pytanie musi sobie odpowiedzieć Pep Guardiola. Starcie, które na początku rozgrywek mogło się Manchesterowi City wydawać stosunkowo łatwą przeprawą, urosło do rangi wymagającej przeszkody. Młoty są dobrze dysponowane, a od trzech spotkań na poziomie Premier League – niepokonane. W dodatku należą do najbardziej bramkostrzelnych ekip w stawce. Więcej piłek w siatkach umieścili tylko zawodnicy Tottenhamu, Evertonu, Chelsea, Liverpoolu, Aston Villi i Leicester.
Tym, na co The Citizens powinni zwrócić szczególną uwagę, są stałe fragmenty gry. Aaron Cresswell jest w dobrej formie i asystuje partnerom z niespotykaną wcześniej regularnością. Najlepiej więc w ogóle nie dopuszczać West Hamu do kornerów i rzutów wolnych.
Ile strzałów odda Crystal Palace?
Jeśli chodzi o zdobywanie goli, Orły są całkowitym przeciwieństwem Młotów. Mniej trafień od nich mają w dorobku jedynie West Brom, Fulham, Burnley oraz Sheffield United. Cztery najsłabsze zespoły w lidze.
Problemem Crystal Palace jest nie tylko wykorzystywanie okazji. Kłopoty wywodzą się z faktu, iż londyńczycy mają tych okazji skrajnie niewiele. Spośród drużyn, które rozegrały dotąd pięć meczów, Wilfred Zaha i spółka oddali najmniej strzałów (32). W minionej kolejce zdobyli się na jedno uderzenie. Z rzutu karnego. I choć wystarczyło to do zremisowania z Brighton, na dłuższą metę nie może przynieść pomyślnych rezultatów.
Kto wystąpi na szpicy ataku Manchesteru United?
We wtorek Czerwone Diabły odniosły niezwykle cenne zwycięstwo w Paryżu, lecz na świętowanie nie miały zbyt wiele czasu. Już w sobotę podejmą Chelsea. Jedną z najistotniejszych decyzji, jakie musi podjąć Ole Gunnar Solskjaer, jest ta dotycząca obsady formacji ofensywnej. A dokładnie jej serca.
Wobec pauzującego za czerwoną kartkę, obejrzaną w trakcie potyczki z Tottenhamem, Anthony’ego Martiala, kandydatów do gry jest trzech. Szanse Odiona Ighalo należy jednak ocenić jako iluzoryczne. Wybór padnie najprawdopodobniej albo na Marcusa Rashforda, albo na Edinsona Cavaniego. Anglik jest w dobrej dyspozycji strzeleckiej – w ostatnich dwóch występach zdobył dwie bramki – lecz zdecydowanie lepiej czuje się na lewym skrzydle, skąd może zbiegać do środka. Urugwajczyk od kilku dni trenuje natomiast z nowymi kolegami i jest gotowy, by po raz pierwszy od ponad siedmiu miesięcy wybiec na murawę.
Czy Chelsea przełamie się na Old Trafford?
The Blues zremisowali dwa kolejne spotkania, lecz nie jest to jedyna seria, jaką gracze ze Stamford Bridge postarają się w szóstej kolejce Premier League przerwać. Kibice londyńczyków chcieliby wreszcie zobaczyć swoich ulubieńców, triumfujących na Old Trafford. Wreszcie, wszak po raz ostatni mogli tego doświadczyć w 2013 roku.
Na ławkach trenerskich zasiedli wówczas Sir Alex Ferguson i Rafa Benitez. Kapitanami drużyn byli Nemanja Vidić oraz Frank Lampard. Po stronie gospodarzy na boisku zameldowali się między innymi Anderson, Wayne Rooney czy Ryan Giggs. Po stronie gości – chociażby Juan Mata, Ramires i Oscar. Jedynego, samobójczego gola potyczki strzelił Phil Jones. W następnych latach trzykrotnie wygrywał Manchester United, czterokrotnie padał remis.
Jak Liverpool poradzi sobie bez Virgila van Dijka?
To zagwostka nie tylko przed starciem The Reds z Sheffield United, ale też przed całą pozostałą częścią sezonu. Wątpliwe bowiem, by Holender zdołał do maja wrócić do pełni sprawności fizycznej. Oznacza to, że przynajmniej do stycznia Juergen Klopp ma do dyspozycji tylko dwóch środkowych obrońców z doświadczeniem na poziomie Premier League i Champions League. A ani Joel Matip, również narzekający zresztą na problemy zdrowotne, ani Joe Gomez nie stanowią gwarancji spokoju w formacji defensywnej. W bieżących rozgrywkach lepiej od nich zaprezentował się Fabinho, nominalny pomocnik.
Na szczęście dla mistrzów kraju, The Blades legitymują się najsłabszą ofensywą w stawce. Po spotkaniu z ubiegłorocznym beniaminkiem zaczną się jednak schody.
Czy Dominic Calvert-Lewin będzie kontynuował historyczną passę?
Napastnik Evertonu wszedł w sezon ligowy pewnym, wartkim krokiem. Po pięciu kolejkach ma na koncie siedem trafień i do spółki z Heung-min Sonem otwiera klasyfikację najskuteczniejszych strzelców. Jeśli chodzi o piłkarzy The Toffees, równie regularnego – Anglik zdobywał bramki w każdym występie – początku zmagań od 1938 roku i popisów Tommy’ego Lawtona nie miał nikt.
W niedzielę Calverta-Lewina postara się zatrzymać między innymi Jan Bednarek. Polak nie mógł zaliczyć występu przeciwko Chelsea do szczególnie udanych. Timo Werner przyprawił go o trudne, wymagające popołudnie. Teraz czeka go zupełnie inne wyzwanie. Raczej nie łatwiejsze. Nawet, jeśli The Toffees będą musieli sobie radzić bez Richarlisona i Jamesa Rodrigueza.
Co z tym Aubameyangiem?
W minionym sezonie Gabończyk należał do najlepszych piłkarzy ofensywnych w lidze, w tym na razie radzi sobie bardzo przeciętnie, by nie napisać słabo. Zdobył tylko jedną bramkę. Średnio oddaje zaledwie 1.2 strzału na mecz. W starciach z Liverpoolem i Manchesterem City nie sprawdził dyspozycji golkiperów rywali ani raz.
Wina nie leży, rzecz jasna, jedynie po stronie kapitana Arsenalu. Koledzy nie ułatwiają mu pracy, kreując bardzo mało sytuacji bramkowych. W efekcie konsekwencje ponosi nie tylko Aubameyang, ale i cały zespół, który nie zalicza się do najbardziej porywających ofensywnie ekip angielskiej ekstraklasy. Leicester City lubi to.
Na co naprawdę stać Brighton?
Z jednej strony, Mewy oferują poukładany i odważny futbol. Starają się dyktować rywalom warunki gry. Nie kłaniają się potentatom. Z drugiej, stosunkowo niewiele z tego wynika. Po pięciu kolejkach mają w dorobku tylko cztery punkty. Pokonały Newcastle United, zremisowały z Crystal Palace.
Jeśli Graham Potter i jego piłkarze nie chcą uwikłać się w walkę o utrzymanie, muszą czym prędzej połączyć schludność z efektywnością. Pisząc wprost – zacząć „robić” wyniki. Pierwsza dogodna okazja już w najbliższy poniedziałek. Naprzeciwko Brighton stanie West Brom.
Czy Burnley zatrzyma duet Tottenhamu?
Miniona seria gier wreszcie przyniosła The Clarets jakieś pozytywy. Ekipa Sheana Dyche’a zdobyła pierwszy punkt, zachowała pierwsze czyste konto. Nadal plasuje się jednak strefie spadkowej, a aby się z niej wydostać, w kolejnym meczu musi zagrać na sto procent swoich możliwości. Najlepiej na sto pięćdziesiąt.
Na Turf Moor przyjeżdża Tottenham. Równie rozochocony niezłym początkiem sezonu, co rozdrażniony wydarzeniami poprzedniej kolejki. W niezmiennie wysokiej dyspozycji pozostają Harry Kane i Heung-min Son. Pierwszy jest liderem klasyfikacji najlepszych asystentów, drugi – wiceliderem zestawienia najskuteczniejszych strzelców. Ich współpraca układa się na tyle pomyślnie, że już są czwartym najlepszym duetem ofensywnym w historii Premier League. Byli współodpowiedzialni za 28 goli. Nick Pope i jego partnerzy z linii defensywnej będą mieli pełne ręce i nogi roboty.
***
Aston Villa – Leeds
Typ PN: X
West Ham – Manchester City
Typ PN: 2
Fulham – Crystal Palace
Typ PN: X
Manchester United – Chelsea
Typ PN: X
Liverpool – Sheffield United
Typ PN: 1
Southampton – Everton
Typ PN: 1
Wolverhampton – Newcastle
Typ PN: 1
Arsenal – Leicester
Typ PN: 1
Brighton – West Brom
Typ PN: 1
Burnley – Tottenham
Typ PN: 2
Maciej Sarosiek