Zwycięstwo City nad Hoffenheim
W meczu 6. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów Manchester City wygrał u siebie z Hoffenheim 2:1. Bramki zdobywali Leroy Sane (dwie) i Andrej Kramarić.
Manchester City wygrał na Etihad (fot. Reuters)
Zdecydowanym faworytem tego spotkania byli piłkarze z Anglii, którym nic nie mogło odebrać już awansu do następnej rundy Ligi Mistrzów. Hoffenheim także nie walczyło już o nic wiedząc, że nie uda się wywalczyć gry w Lidze Europy nawet w przypadku zwycięstwa na Etihad.
Od początku delikatnie przeważali gospodarze, którzy pragnęli udowodnić, że mogą być faworytem w rozgrywkach europejskich i że pojedyncze wpadki w fazie grupowej są tylko wypadkiem przy pracy.
Groźniejsze sytuacje należały jednak do gości. Po strzale Andreja Kramaricia z krawędzi pola karnego przeleciał tuż nad poprzeczką. Po chwili strzał tego samego zawodnika obronił Ederson. Bramkarz jednak był bezradny, gdy w 15. minucie Aymeric Laporte faulował napastnika reprezentacji Chorwacji we własnym polu karnym. Sam poszkodowany wykorzystał jedenastkę i niespodziewanie Hoffenheim wyszło na prowadzenie.
City wzięło się do odrabiania strat. W 19. minucie Gabriel Jesus po dośrodkowaniu z rzutu rożnego trafił w słupek, chwilę potem Oliver Baumann przytomnie zatrzymał piłkę po strzale Johna Stonesa. Kolejną szansę Obywatele mieli po jeszcze jednej główce, tym razem autorstwa Nicolasa Otamendiego. Argentyńczyk nie trafił w piłkę czysto i odbiła się ona od poprzeczki, ratując Hoffenheim.
Tuż przed końcowym gwizdkiem sędziego Manchester City miał rzut wolny przed polem karnym Hoffenheim. Do piłki podszedł Leroy Sane i przepięknym strzałem trafił do siatki gości, bramkarz nie miał nic do powiedzenia przy tym uderzeniu.
To było na tyle w pierwszej połowie. City zdecydowanie przeważało, ale było mało skuteczne i wykorzystało zaledwie jedną sytuację. Nie było jednak wątpliwości, że mistrzowie Anglii po przerwie ruszą do ataku.
Tak też się stało. Nieco ponad kwadrans po przerwie raz jeszcze pokazał się Sane, który dostał prostopadłe podanie od Raheema Sterlinga, i ze stoickim spokojem umieścił piłkę w siatce, strzelając swojego drugiego gola tego wieczoru.
Gospodarzom zależało na spokojnym doprowadzeniu spotkania do końca. Hoffenheim nie walczyło już o nic, dlatego trudno było spodziewać się, by Niemcy zamierzali walczyć do ostatnich minut. Manchester City spokojnie zwyciężył i może przygotowywać się już do gry w 1/8 finału Ligi Mistrzów.
pber, PiłkaNożna.pl