Zwycięskiego składu się nie zmienia?
Do pierwszego gwizdka w trzecim meczu o wszystko reprezentacji Polski na mistrzostwach świata 2022 odliczamy już ostatnie godziny. Napięcie rośnie, a Czesław Michniewicz ma na pewno już plan jak zatrzymać Leo Messiego i spółkę, by zapewnić biało-czerwonym sukces w postaci co najmniej jednego punktu. Na jaki skład postawi selekcjoner?
Stare polskie piłkarskie przysłowie mówi, że zwycięskiego składu się nie zmienia. Reprezentacja Polski ostatni mecz wygrała 2:0 z Arabią Saudyjską i wdrapała się na szczyt grupy C. Czy to oznacza, że Michniewicz pozostawi swoją jedenastkę nienaruszoną w porównaniu do soboty? Czy ostatnio wszystkie mechanizmy funkcjonowały dokładnie tak jakby życzył sobie tego selekcjoner? Polacy nie rozegrali przecież perfekcyjnego spotkania, dopuszczając rywali do kilku groźnych sytuacji, ale dzięki znakomitej dyspozycji Wojciecha Szczęsnego udało się zachować po raz drugi czyste konto.
O ile w porównaniu do starcia z Meksykiem biało-czerwoni zagrali z Saudyjczykami gorzej w obronie, to zdecydowanie lepiej wypadli w ataku, stwarzając sobie przynajmniej pięć doskonałych okazji (dwie bramkowe + poprzeczka Milika, słupek i sam na sam Lewandowskiego). Po raz kolejny potwierdziła się teza, że Robert Lewandowski potrzebuje partnera w pierwszej linii, by stanowić większe zagrożenie dla defensywy rywala.
Do kogo można było mieć minimalne pretensje po sobocie? Błędy w defensywie popełniali Matty Cash i Jakub Kiwior, ale na nasze szczęście nie zakończyły się one golami dla rywali. Trudno jednak sobie wyobrazić, by selekcjoner dokonał korekt właśnie w linii obrony, skoro ta zachowała dwa czyste konta.
Może zatem trzeba dokonać rotacji w formacji ofensywnej? Niekoniecznie. Robertowi Lewandowskiemu spadł kamień z serca po strzeleniu gola na 2:0 i na Argentynę wyjdzie z jeszcze większym luzem po zrealizowaniu kolejnego piłkarskiego celu i marzenia. Arkadiusz Milik dobrze wywiązał się ze swoich zadań, był blisko naszego kapitana i wielokrotnie pracował w bocznych sektorach boiska w defensywie. Nie dał pretekstu, aby posadzić go na ławce. Piotr Zieliński? Strzelił kluczowego gola i wywiązał się dobrze ze swoich zadań. Grzegorz Krychowiak i Krystian Bielik? Lepszych w kadrze nie ma i obaj grają solidny turniej. Przemysław Frankowski? Zagrał lepiej niż Nicola Zalewski i miał spory udział przy golu na 1:0.
Czy to zatem oznacza, że zmian nie będzie? Pozytywny sygnał po wejściu z ławki wysłał Jakub Kamiński, który wzmocnił prawą stronę i mocno wspomógł Casha w grze defensywnej, ale czy zagrał na tyle rewelacyjnie, by wywalczyć sobie miejsce w jedenastce? Wydaje się, że niekoniecznie.
Wszystko jest jednak w głowie selekcjonera i jego sztabu. Jeśli mamy grać o zwycięstwo, kreować więcej sytuacji, to Lewandowski musi mieć wsparcie w postaci Milika. Jeśli natomiast będziemy chcieli się zabezpieczyć w środkowej strefie, to prawdopodobnie napastnik Juventusu będzie tym, który może usiąść na ławce rezerwowych, a jego miejsce zajmie właśnie Kamiński. Naszym zdaniem bardziej realna jest ta pierwsza opcja.
– Nastawienie się na 0:0 to gra na zgubę, więc my też będziemy chcieli strzelać gole. Nie znaczy to jednak, że będziemy się odkrywać, bo to byłaby woda na młyn dla Argentyny. Oczywiście będą takie momenty, kiedy będziemy się bronić całym zespołem, ale nie mamy założenia, by od razu stać całą drużyną na swojej połowie – przyznał Michniewicz na przedmeczowej konferencji prasowej. A to jest poważny sygnał, że będziemy chcieli utrzymać grę z dala od własnej bramki i aby tak się stało, to wyjdziemy na dwóch napastników.
Prognozowany skład reprezentacji Polski na mecz z Argentyną:
Szczęsny – Cash, Glik, Kiwior, Bereszyński – Zieliński, Krychowiak, Bielik, Frankowski – Milik, Lewandowski
PAWEŁ GOŁASZEWSKI