Ziółkowski na 2:1 w 96. minucie! Legia rzutem na taśmę wygrywa z Lechią
W trzecim poniedziałkowym meczu 29. kolejki PKO BP Ekstraklasy Legia Warszawa wygrała u siebie z Lechią Gdańsk 2:1. Zwycięskiego gola dla Wojskowych w 96. minucie strzelił Jan Ziółkowski.
Stawka tego starcia była wysoka. Dla obu zespołów. Legia Warszawa walczyła o doskoczenie na trzy punkty do znajdującej się na czwartym miejscu w tabeli Pogoni Szczecin, a jakakolwiek zdobycz punktowa dawała Lechii Gdańsk wyjście ze strefy spadkowej.
Konkretna Lechia
Biało-Zieloni od samego początku pokazywali, że nie przyjechali na Łazienkowską na wycieczkę krajoznawczą. Prezentowali się odważnie i przebojowo. Gospodarze natomiast mieli problem z płynnym rozgrywaniem piłki i złapaniem odpowiedniego rytmu.
W 29. minucie Lechia wywalczyła rzut wolny z dogodnej do oddania groźnego strzału odległości po faulu Jana Ziółkowskiego. Do piłki podszedł Rifet Kapić i fantastycznym uderzeniem niemal w samo okienko bramki pokonał Kacpra Tobiasza, który powinien był zachować się w tej sytuacji lepiej.
RIFET KAPIĆ! Przepiękny gol z rzutu wolnego! Lechia prowadzi w Warszawie 1:0!
Po stracie gola Wojskowi przycisnęli. Ich próby były nieskoordynowane, ale zależało im na wyrównaniu jeszcze przed przerwą. I dopięli swego.
Po dośrodkowaniu z prawej strony Patryka Kuna, który przed wolnym dla gości zanotował stratę, strzałem głową w poprzeczkę trafił Ilja Szkurin, ale na dobitkę poszedł Luquinhas, który trafił do siatki i doprowadził do remisu.
𝐆𝐎𝐋 𝐃𝐎 𝐒𝐙𝐀𝐓𝐍𝐈 𝐃𝐋𝐀 𝐋𝐄𝐆𝐈𝐈! Luquinhas przytomnie odnalazł się w polu karnym Lechii i z bliskiej odległości umieścił piłkę w siatce!
Legia dobrze weszła w drugą odsłonę. Od razu przejęła inicjatywę, a ciężar gry przeniosła na połowę rywala. Najlepszym tego potwierdzeniem był rzut karny podyktowany przez sędziego Patryka Gryckiewicza po analizie VAR za faul Eliasa Olssona na Szkurinie. Do piłki podszedł sam Białorusin i… zmarnował jedenastkę, praktycznie podając piłkę w ręce Szymona Weiraucha, który wyczuł jego intencje i wybrał właściwy róg.
𝐒𝐙𝐘𝐌𝐎𝐍 𝐖𝐄𝐈𝐑𝐀𝐔𝐂𝐇 𝐁𝐑𝐎𝐍𝐈 𝐑𝐙𝐔𝐓 𝐊𝐀𝐑𝐍𝐘!
Ilya Shkurin nie wytrzymał próby nerwów i w Warszawie mamy nadal 1:1!
Ale podopieczni Goncalo Feio się nie podłamali i nie złożyli broni. Dalej atakowali i przedzierali się w szesnastkę gdańszczan, choć musieli uważać na ich szybkie wyjścia z kontrą. W 85. minucie Legioniści mogli wyjść na prowadzenie za sprawą Olssona, który na tyle niefortunnie interweniował we własnym polu karnym, że futbolówka trafiła w poprzeczkę.
Ziółkowski bohaterem
Sześć minut później to Lechia mogła przechylić szalę na swoją stronę, ale Tobiasz obronił strzał Tomasa Bobcka, którego po stracie Wojciecha Urbańskiego kapitalnie obsłużył Kapić. Moment kulminacyjny nadszedł jednak w 96. minucie.
Wtedy to Ziółkowski wykorzystał dogranie z rzutu rożnego Wahana Biczachczjana i mocnym strzałem głową zdobył bramkę, która w ostatniej chwili zapewniła stołecznej drużynie komplet punktów.
Tym samym Legia Warszawa zbliżyła się do Pogoni Szczecin na trzy „oczka”, a Lechii Gdańsk nie udało się uciec ze strefy spadkowej. W następnej kolejce PKO BP EkstraklasyWojskowi zmierzą się na wyjeździe z GKS-em Katowice (sobota, 26 kwietnia, godz. 20:15). Biało-Zieloni z kolei na własnym terenie podejmą Piasta Gliwice (sobota, 26 kwietnia, godz. 14:45).
1 Komentarz
najstarszy
najnowszyoceniany
Wbudowane opinie
Zobacz wszystkie komentarze
Fredryg
21 kwietnia, 2025 19:44
Nie widziałem sytuacji przy karnym dla Legii, ale dzisiaj sędzia sędziował dobrze. Bo to co było w meczu z Pogonią to była żenada. Dzisiaj arbiter nie przeszkadzał w meczu
Co za końcówka w Kielcach! Korona wygrywa z GKS-em
Korona w ostatniej akcji spotkania pokonała GKS Katowice 2:1. Bohaterem kielczan okazał się Dawid Błanik, który głową zdobył bramkę dającą trzy punkty.
Mecz z GKS Katowice będzie wyjątkowy dla kapitana Korony Kielce, Miłosza Trojaka. Środkowy obrońca będzie świętował okrągły jubileusz w złocisto-krwistych barwach.
Goncalo Feio zwycięstem w rozgrywkach o puchar Polski mocno podwyższył swoje noty w gabinetach klubu ze stolicy. Może się okazać, że portugalski trener dostanie szansę odzyskania mistrzostwa w kolejnym sezonie.
Nie widziałem sytuacji przy karnym dla Legii, ale dzisiaj sędzia sędziował dobrze. Bo to co było w meczu z Pogonią to była żenada. Dzisiaj arbiter nie przeszkadzał w meczu