Zamach na BVB nie miał podłoża religijnego
Niemiecka Prokuratura Federalna prowadząca śledztwo w sprawie zamachu bombowego na piłkarzy Borussii Dortmund, wykluczyła, by podłożem zamachu był ekstremizm religijny.
Niemieccy śledczy zaraz po zamachu podejrzewali, że mógł on być przygotowany i przeprowadzony przez islamistów. Teraz jednak prokuratura przyznała, iż dochodzenie wykazało, że atak bombowy nie miał nic wspólnego islamem, ani żadną inną religią.
Prawdopodobna wydaje się więc druga hipoteza oficerów dochodzeniowych. Dziesięć dni po zamachu policja zatrzymała mężczyznę mającego niemieckie i rosyjskie obywatelstwa. Od kilku dni przed atakiem kupował on akcje Borussii Dortmund i ubezpieczał je przed gwałtownym spadkiem wartości. Liczył, iż zamach spowoduje, że akcje klubu będą znacznie tańsze, a on na tym zarobi.
Zamach przeprowadzono 11 kwietnia, gdy piłkarze Borussii jechali na stadion na mecz Ligi Mistrzów z AS Monaco. Obok przejeżdżającego autobusu eksplodowały trzy ładunki wybuchowe, a odłamki rozbitej szyby raniły Marca Bartę, który ze złamaną ręką trafił do szpitala. W zamachu ucierpiał także jeden z policjantów, ale wrócił on już do zdrowia.
band, PilkaNozna.pl
Źródło: DPA