Wypowiedzi Polaków po meczu z Czechami
.Reprezentacja Polski przegrała trzeci mecz z rzędu, tym razem ulegając Czechom (0:1) na stadionie w Gdańsku. Zebraliśmy w jednym wypowiedzi reprezentantów Polski.
Po meczu z Czechami wypowiedział się m.in Robert Lewandowski (fot. Reuters)
Robert Lewandowski: Stworzyliśmy dzisiaj wiele sytuacji, po których mogliśmy strzelić gola. Niestety, nie udało się. Zamiast tego sami straciliśmy bramkę. Najważniejsze, że wtedy się nie poddaliśmy, a zaczęliśmy grać dużo lepiej. Nie zasłużyliśmy na porażkę. Nie ma co oczekiwać, że z meczu na mecz zaczniemy grać tak, jakbyśmy chcieli. Potrzebujemy jeszcze czasu. Najważniejsze, że już widać różnicę pomiędzy tym meczem, a poprzednimi. Jest postęp. Szkoda tylko, że zabrakło zwycięstwa, ale mam nadzieję, że te niedługo wrócą. Mecz z Portugalią może być dla nas walką o pozostanie w pierwszym koszyku. Musimy dać z siebie wszystko, aby zrealizować nasz cel, a przy okazji pokazać, że idziemy w dobrym kierunku.
Kamil Grosicki: Jesteśmy wściekli, ponieważ wcale nie graliśmy dzisiaj źle, a po raz kolejny przegrywamy. Nad naszą drużyną wisi jakieś fatum. Mieliśmy kilka dobrych sytuacji, ale żadnej z nich nie udało się wykorzystać. W dodatku znowu straciliśmy bramkę po prostym błędzie. Jest nam wstyd przed kibicami, że po raz kolejny nie daliśmy im radości. Naprawdę bardzo chcieliśmy, staraliśmy się, ale nie przełożyło się to na gole. Szwankowały czy to ostatnie podania, czy strzały. Nie mam zamiaru się jednak poddawać, ponieważ wierzę w tę reprezentację. Musimy sobie zaufać i walczyć.
Budujemy nową drużynę, w której jest nowy trener i kilka nowych twarzy. Ten zespół ma potencjał, choć od jakiegoś czasu go nie pokazujemy. Potrzebujemy jeszcze trochę czasu, a najbardziej wygranej, która scementuje grupę i pozwoli nam uwierzyć w siebie. Trzeba walczyć dalej, we wtorek mamy kolejny mecz i zrobimy wszystko, aby zaprezentować się z jak najlepszej strony. Chcemy dać w końcu radość kibicom.
Bartosz Bereszyński: Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była dość nerwowa. Mieliśmy jakieś tam sytuacje, ale za łatwo traciliśmy piłkę. Czesi prostymi środkami, długim podaniem z góry dobrze przenosili ciężar gry. A po przerwie od początku było widać, że gramy lepiej. Staraliśmy się atakować, tymczasem oni przeprowadzili jedną akcję, wykorzystali nasze błędy w ustawieniu i strzelili gola. Potem mieliśmy kilka dobrych okazji, szkoda, że nie udało nic strzelić, tym bardziej, że byliśmy w stanie to zrobić. Wynik jest co prawda niekorzystny dla nas, ale na podstawie drugiej połowie powinniśmy szukać pozytywów.
Potrzebujemy tego zwycięstwa jak tlenu. A przecież wyniki budują dobrą atmosferę. Graliśmy u siebie i to był dobry moment, żeby wreszcie zwyciężyć. Podsumowując: wiele błędów z naszej strony, ale i pozytywy. Tych po przerwie można znaleźć kilka. Mieliśmy dwie, trzy sytuacje na wyrównanie, przeprowadziliśmy sporo oskrzydlających akcji. Atakujemy i bronimy całym zespołem, zaczynając od bramkarza, więc wina za bramkę rozkłada się na całą drużynę. Na pewno w zbyt prosty sposób tracimy te gole. Jesteśmy w trudnej sytuacji, z jednym strzelonym golem na pewno byłoby nam łatwiej.
Mateusz Klich: Pamiętam swoje słowa z kiedyś, po meczu z Danią. Powiedziałem wówczas, że będę ważną postacią reprezentacji. Jeśli będę dostawał szansę, to postaram się z meczu na mecz grać coraz lepiej. Najważniejsze, żeby te szanse wykorzystywać. Myślę, że w pierwszej połowie mecz był otwarty, zarówno my jak i Czesi mogliśmy strzelić gola. W drugiej części gry zdominowaliśmy naszego rywala. Niestety zawiodła skuteczność. Sytuację, którą miałem przed przerwą, powinienem zamienić na bramkę. Myślałem, że znów uda mi się strzelić gola w Gdańsku, ale, oprócz mojej okazji, stworzyliśmy wystarczająco dużo sytuacji, po których mógł paść gol. Jak się nie strzela, to nie wygrywa się meczu, proste.
Przegrywamy kolejny mecz, nie ma się z czego cieszyć. Chcemy wygrywać, dziś powinniśmy to zrobić. Nie będę zaklinał rzeczywistości i mówił, że wszystko było super, skoro przegraliśmy. Zagraliśmy jednak lepiej niż z Portugalią czy Włochami. Jak widać, przed nami jeszcze sporo pracy. Myślę, że gdybyśmy trafili na 1:1, to wygralibyśmy. Widać było, że dobrze wyglądaliśmy na skrzydłach.
pber, PiłkaNożna.pl
źr. Łączy Nas Piłka