Wygrana w Grecji i awans Ajaxu
Ajax Amsterdam w Atenach stanął przed szansą zapewnienia sobie awansu z grupy Ligi Mistrzów. Holendrzy wykorzystali szansę, wygrywając spotkanie w Grecji 2:0.
Po 4 spotkaniach grupowych Ajax miał na koncie 8 punktów i potrzebował zwycięstwa do tego, żeby awansować bez oglądania się na wynik rywalizacji Bayernu z Benfiką. Zadanie nie wydawało się trudne – ich rywale ponieśli cztery porażki, strzelając zaledwie dwa gole. Na Johan Cruyff ArenA Ajax wygrał 3:0 i mimo gry na wyjeździe, byli też zdecydowanym faworytem rewanżu.
Pierwsza połowa była jednak rozczarowująca. Optyczną przewagę mieli przez cały czas zawodnicy z Amsterdamu, ale nie byli w stanie wykorzystać żadnej z sytuacji, do której doszli. Chyba najlepszą okazję goście mieli w 27 minucie. Wtedy to podanie Frenkie De Jonga na zbyt lekki strzał zamienił David Neres. Kiepskiego obrazu pierwszej części spotkania dopełniały ostre zagrania.
W drugiej połowie natarcie piłkarzy z Amsterdamu trwało. Ciekawiej zrobiło się po 15 minutach od wznowienia gry. Najpierw, w 63. minucie spotkania Donny van de Beek w dobrej sytuacji chciał posłać piłkę na długi słupek tak, że… trafił właśnie w ten element obramowania bramki. Kilka chwil później rzut wolny tuż zza narożnika pola karnego wykonywał Lasse Schoene. Piłka trafiła w rękę Marko Livaja, a arbiter szybko podjął decyzję o podyktowaniu rzutu karnego i pokazaniu drugiej żółtej, a w konsekwencji czerwonej dla zawodnika gospodarzy. Jedenastkę pewnie wykorzystał Dusan Tadić.
Już cztery minuty później bramkarz AEK tak niefortunnie wybił piłkę, że ta trafiła do nogi piłkarza Ajaxu. Od razu podał ją do przodu, a już w polu karnym zagranie otrzymał Klaas-Jan Huntelaar. Napastnik drużyny z Amsterdamu zagrał do lepiej ustawionego Tadicia, a ten nie miał problemów z wpakowaniem piłki do siatki.
Wynik spotkania nie uległ już zmianie. Oznaczało to, że Ajax po raz pierwszy od sezonu 2005-06 wyszedł z grupy w Lidze Mistrzów. Holendrzy z pewnością cieszyliby się bardziej, gdyby nie to, co stało się jeszcze przed pierwszym gwizdkiem arbitra. Jak poinformował „Voetbal International”, kibice gospodarzy wrzucali do sektora gości race, petardy, a nawet… koktajl Mołotowa. Sytuację na szczęście w porę opanowali policjanci.
RK, PilkaNozna.pl