Radomiak odpowiedział takim składem
Początek meczu był spokojny. Dopiero w 11 minucie zagotowało się pod bramką Gabriela Kobylaka. Golkiper Radomiaka był zmuszony do interwencji po strzale Enisa Destana z głowy. Warciarze przez dłuższą chwilę gościli pod polem karnym gości, ale Kobylak nie miał okazji na kolejną paradę. Radomiak praktycznie nie istniał w ofensywie. Aż do 23 minuty, kiedy Luis Machado z wydatną pomocą Kamila Kościelnego strzałem z niemal zerowego kąta zaskoczył Adriana Lisa.
Radomiak nie zadowolił się jednobramkowym prowadzeniem. Po katastrofalnym błędzie Lisa piłkę przejął Lisandro Semedo i kolanem z pięciu metrów umieścił piłkę w opuszczonej przez golkipera Warty bramce.
W 40 minucie gospodarze powinni zanotować trafienie kontaktowe, jednak Radomiaka po strzale Adama Zrelaka uratował słupek. Do przerwy zabójczo skuteczna drużyna Constantina Galcy prowadziła 2:0.
W 53 minucie Warta wróciła do gry. Kajetan Szmyt dośrodkowała do Stefana Savicia, który zwiódł obrońców i płaskim strzałem pokonał Kobylaka. Drużyna Szulczka robiła co mogła, ale nie zdołała doprowadzić do wyrównania. Radomiak wygrał 2:1 i zapewnił sobie utrzymanie w Ekstraklasie.
W końcówce meczu goli nie było, ale doszło do dwóch ważnych wydarzeń. Po długiej pauzie spowodowanej kontuzją na boisko wrócił Bartosz Kieliba. Na placu gry zameldował się też debiutant Wiktor Kamiński.