Wspaniała pogoń ekipy Polanskiego
Niesamowicie emocjonujący mecz oglądali w niedzielę kibice zgromadzeni na Opel Arenie. Miejscowe FSV Mainz, mimo trzybramkowego prowadzenia, nie potrafiło wygrać z TSG Hoffenheim.
Eugen Polanski przebywał na boisku do 64. minuty
Obie ekipy nie najlepiej rozpoczęły sezon. Mainz w pierwszej kolejce uległo Borussii Dortmund (1:2), natomiast drużyna
Eugena Polanskiego zremisowała u siebie z RB Lipsk.
I chyba mało kto spodziewał się, że w niedzielę na Opel Arenie będzie się działo aż tyle. Piłkarze z Moguncji po pół godzinie gry prowadzili już trzema golami, a dwa z nich zdobył Argentyńczyk
Pablo De Blasis. Polanski i jego koledzy mieli w tym momencie kwaśne miny, ale nie zamierzali odpuszczać. Jeszcze przed przerwą do siatki trafił
Sandro Wagner. Do szatni drużyny zeszły przy stanie 4:1 dla FSV Mainz!
Po zmianie stron przewagę uzyskali przyjezdni. Walka o chociaż jeden punkt zrobiła się nieco łatwiejsza w 58. minucie. Wtedy za ostry faul z boiska wyleciał gracz gospodarzy –
Gaetan Bussmann. Niewiele później na placu boju nie było też Polanskiego, ale on został po prostu zmieniony.
Jego koledzy natomiast zyskiwali sobie coraz większą przewagę. Na potwierdzenie
Mark Uth strzelił w odstępie kilkudziesięciu sekund dwa gole! Takiego wysiłku nie można było zmarnować. Kilka minut przed końcem w polu karnym Mainz zapanowało ogromne zamieszanie. Najlepiej odnalazł się w nim
Adam Szalai. Węgier wepchnął piłkę do bramki, udowadniając, że nie ma rzeczy niemożliwych.
Po bardzo emocjonującym starciu Hoffenheim wywiozło z Opel Areny jeden punkt. W następnej kolejce Wieśniacy zagrają z Wolfsburgiem, natomiast Mainz – z Augsburgiem.
tboc, PiłkaNożna.pl