Wraca Liga Marzeń. Startuje nowy sezon gry o sławę i wielkie pieniądze
Te
rozgrywki to błogosławieństwo dla fanów piłki nożnej. Nie ma w
świecie futbolu drugiej imprezy, która skupia w jednym miejscu tylu
znakomitych zawodników, dostarcza tak wielu emocji i generuje tak
ogromne zyski, jak Liga Mistrzów. We wtorek, 15 września, startuje
24. sezon Champions League!
W sezonie 2014/15 Ligę Mistrzów wygrała Barcelona. To był jej piąty triumf w historii (foto: G. Wajda)
Od
rozegranego w Berlinie finału poprzedniej edycji, w którym FC
Barcelona wygrała 3:1 z Juventusem Turyn i sięgnęła po piąty w
swojej historii Puchar Europy, minęły tylko nieco ponad trzy
miesiące. Niby to niezbyt długi czas, ale mimo tego kibice w
Europie już zdążyli zatęsknić za Ligą Mistrzów. W końcu
Champions League gwarantuje to, czego nie daje żadna liga krajowa:
dziesiątki wybitnych piłkarzy i wyjątkową oprawę spotkań,
słowem: futbol na najwyższym możliwym poziomie.
W
Lidze Mistrzów 2015/16 wystartują 32 drużyny klubowe z 17
europejskich państw (choć pod względem geograficznym jest to mało
precyzyjne określenie, bowiem Kazachstan oraz Izrael trudno uznać
za kraje należące do Europy). Najwięcej reprezentantów ma
Hiszpania, która do gry w Champions League oddelegowała aż pięć
drużyn! Czterema przedstawicielami mogą pochwalić się Niemcy oraz
Anglicy, zaś dobrego imienia piłki włoskiej, francuskiej,
rosyjskiej, ukraińskiej i portugalskiej strzec będą po dwa zespoły
z każdej z tych federacji.
W
piłce wszystko dynamicznie się zmienia, ale kwartet faworytów do
końcowego triumfu w Lidze Mistrzów od kilku lat pozostaje taki sam.
W jego skład wchodzą: FC Barcelona, Bayern Monachium, Chelsea
Londyn i Real Madryt. Według bukmacherów (opieramy się na kursach
firmy STS) najpoważniejszym kandydatem do wygrania Champions League
w tym sezonie jest Barcelona (kurs 4.00). Na drugiej pozycji zdaniem
specjalistów od zakładów znajduje się Bayern (kurs 5.50), a tuż
za nim Real (6.00) oraz Chelsea (10.00). Szanse drużyn spoza
„wielkiej czwórki” oceniane są już znacznie niżej: następne
miejsca zajmują Manchester City (kurs 15.00), Paris Saint-Germain i
Manchester United (po 18.00), Atletico Madryt oraz Arsenal (po
20.00), a także Juventus Turyn (30.00).
Na
to, kto zwycięży w rozpoczynającej się edycji Ligi Mistrzów,
niebagatelny wpływ będzie miała postawa snajperów. Jeśli chodzi
o zdobycie korony króla strzelców, to zgodnie z przewidywaniami
najwyżej stoją akcję Cristiano Ronaldo i Lionela Messiego (STS
daje im równe szanse – gwiazdorom Realu i Barcelony przypisano
kurs 3.75). Na następnych miejscach plasują się kolejni gracze
zespołu obrońców tytułu: Luis Suarez oraz Neymar (kurs 8.00).
Pierwszym wśród równych – bo chyba tak można nazwać piłkarzy
grających w innych klubach niż hiszpańscy giganci – jest
natomiast Robert Lewandowski. Napastnik Bayernu ma według bukmacherów całkiem spore szanse na wywalczenie snajperskiej korony (kurs 15:00), a na
identycznym poziomie wycenia się możliwości Argentyńczyka Sergio
Aguero z Manchesteru City.
Zdaniem bukmacherów Robert Lewandowski może powalczyć w Lidze Mistrzów o koronę króla strzelców (foto: Ł. Skwiot)
Champions
League to naturalnie nie tylko galaktyczni piłkarze, ale też
astronomiczne pieniądze do zarobienia. Już za sam udział w fazie
grupowej każdy z 32 uczestników otrzyma bagatela 12 milionów euro.
Każde zwycięstwo na tym etapie zmagań wycenione zostało na
półtora miliona euro, zaś remis wart jest 1/3 tej kwoty. Im dalej,
tym jeszcze drożej. Wyjście z grupy premiowane będzie kwotą
pięciu i pół miliona euro, z kolei awans do ćwierćfinału wiąże
się z zastrzykiem gotówki w postaci sześciu milionów.
Półfinaliści otrzymają od UEFA po siedem milionów euro. Porażka
w finale będzie bardzo bolała piłkarzy, trenerów i kibiców, ale
z pewnością nie klubowych księgowych: przegrany w decydującym
spotkaniu zainkasuje dziesięć i pół miliona euro. Wreszcie
najważniejsze – triumfator Ligi Mistrzów w sezonie 2015/16
zostanie nagrodzony premią wynoszącą 15 milionów.
Reasumując:
klub, który wygra tę edycję rozgrywek, będzie mógł zarobić
łącznie aż 54,5 miliona euro! A do tego dochodzą jeszcze
pieniądze z tytułu praw telewizyjnych i marketingowych (łącznie
około 450 milionów euro), które zostaną podzielone pomiędzy
uczestników.
W
wielkiej grze o kasę i marzenia wezmą udział także Polacy. Tym
razem do rozgrywek Ligi Mistrzów przystąpi sześciu naszych
rodaków. Obok wspomnianego Roberta Lewandowskiego z Bayernu
Monachium, mocne pozycje w swoich drużynach klubowych wypracowali
sobie także Grzegorz Krychowiak (Sevilla) oraz Wojciech Szczęsny
(AS Roma). Dużo mniejsze szanse na regularne występy mają
pozostali: Sebastian Boenisch od święta grywa w Bayerze Leverkusen,
Paweł Cibicki z Malmoe czasami wchodzi na boisko w roli zmiennika,
natomiast napastnik Dynama Kijów Łukasz Teodorczyk dopiero dochodzi
do pełni formy po ciężkiej kontuzji.
Być
może któremuś z polskich piłkarzy uda się wystąpić w wielkim
finale Champions League 2015/16. Ten zaplanowany został na 28 maja,
a jego areną będzie San Siro w Mediolanie. Stadion imienia Giuseppe
Meazzy dotychczas trzykrotnie gościł mecz finałowy Pucharu Europy:
w 1965, 1970 oraz 2001 roku. W tym ostatnim przypadku z triumfu
cieszył się Bayern, który na włoskiej ziemi wygrał z Valencią w
rzutach karnych.