Przejdź do treści
Wnioski po szóstej kolejce Serie A

Ligi w Europie Serie A

Wnioski po szóstej kolejce Serie A

Kolejna kolejka meczów Serie A za nami, czas zatem wyciągnąć wnioski i konkluzje po szóstej serii gier włoskiej ekstraklasy.

Na tego rodzaju obrazki kibice „Starej Damy” musieli długo poczekać. (fot. Reuters)


Jest Ronaldo, jest impreza

Cristiano Ronaldo wreszcie przezwyciężył koronawirusa. Choroba u Portugalczyka miała charakter wyjątkowo nieobjawowy i, jak się okazało w niedzielne popołudnie podczas meczu przeciwko Spezii Calcio, wirus bynajmniej nie wpłynął negatywnie na jego piłkarską dyspozycję. „CR7” spędził na placu gry zaledwie trzydzieści cztery minuty, lecz nie przeszkodziło mu to w skompletowaniu dubletu goli, czym znacząco przyczynił się do końcowego zwycięstwa Juventusu (4:1). Z powrotu Ronaldo z pewnością cieszy się Andrea Pirlo, bowiem pod jego nieobecność ekipa z Turynu prezentowała niezbyt zadowalający futbol i w czterech spotkaniach odniosła tylko jedno zwycięstwo.

Powrót Zielińskiego

A skoro już mowa o pokonaniu covid-19, nie sposób nie wspomnieć o Piotrze Zielińskim, który po raz pierwszy od wyzdrowienia pojawił się na boisku. Dla Gennaro Gattuso reprezentant Polski jest niewątpliwie jedną z kluczowych postaci w podstawowym składzie, jednak ze względu na zaległości treningowe został on desygnowany do gry raptem na ostatnie trzynaście minut i nie zdołał odmienić losów nieoczekiwanie przegranego meczu przeciwko Sassuolo (0:2). Mimo to należy się spodziewać, że w nadchodzących spotkaniach popularny „Zielu” będzie występował w wyjściowej jedenastce.


Klątwa Moraty trwa nadal

Nie będzie ani cienia przesady w stwierdzeniu, że Alvaro Morata jest na chwilę obecną najbardziej pechowym piłkarzem świata. Napastnik rodem z Hiszpanii w bieżącym sezonie imponuje formą i łącznie dziesięć razy umieścił futbolówkę między słupkami bramki, lecz tylko cztery z tych trafień zostało uznanych przez sędziów za zdobyte w sposób zgodny z przepisami. Nie inaczej było w niedzielnym meczu przeciwko beniaminkowi ze Spezii, kiedy to strzelony przez Moratę w dwudziestej czwartej minucie drugi gol został anulowany ze względu na ofsajd w jego wykonaniu. Nic dziwnego, że wśród kibiców wypożyczony z Atletico Madryt snajper dorobił się wiele mówiącego przezwiska „AlVARo”.

Stary, ale jary

Poloniści uczą, aby unikać powtórzeń, jeśli nie pełnią one roli środka stylistycznego. Istotnie tak jest, jednak w obliczu godnej gromkiego aplauzu formy w wykonaniu Zlatana Ibrahimovicia musimy, jak co tydzień zresztą, znów o nim wspomnieć. Popularny „Ibra” po raz kolejny udowodnił, że wiek to nic innego jak tylko liczba. Były reprezentant Szwecji efektowną przewrotką w osiemdziesiątej trzeciej minucie przechylił szalę zwycięstwa na korzyść Milanu w meczu przeciwko Udinese (2:1). To jego siódme trafienie w ligowych rozgrywkach. Póki co żaden inny piłkarz występujący na poziomie włoskiej ekstraklasy nie może pochwalić się identycznym dorobkiem.

Pełzający kryzys

Zwycięstwo, trzy remisy, porażka. Oto bilans pięciu minionych meczów w wykonaniu Interu Mediolan. Piłkarze prowadzeni przez Antonio Conte ewidentnie nie błyszczą formą. W sobotnie popołudnie druga drużyna poprzedniego sezonu dosłownie przeżywała męczarnie w rywalizacji z prezentującą nader przeciętny futbol Parmą (2:2). Owszem, „Nerazzurri” musieli sobie radzić bez kontuzjowanego Romelu Lukaku, wokół którego jest skoncentrowana ich gra ofensywna, lecz tego rodzaju wynik z tego rodzaju zespołem dla Conte i spółki nie może być do zaakceptowania. Tym bardziej, że ostatnimi czasy przejawiają niemałe trudności w meczach z niżej notowanymi ekipami. Niebezpodstawnie we włoskiej prasie w kontekście Interu coraz częściej pada słowo „crisi” (czyli po polsku kryzys).

Do trzech razy sztuka

Nie udało się z Napoli (1:4), nie udało się również z Sampdorią (1:3), ale za to wreszcie udało się z Crotone (2:0). Po dwóch porażkach z rzędu Atalanta powróciła na zwycięski szlak. Ekipa z Bergamo nie przyzwyczaiła swoich kibiców do tak częstego braku punktów. Podopieczni Gian Piero Gasperiniego nie zanotowali podobnej serii od blisko dwóch lat. Po raz ostatni bowiem „La Dea” była zmuszona do dwukrotnego z kolei uznania wyższości przeciwników w rozgrywkach ligowych w lutym poprzedniego roku.

Kolejnego debiutu nie było

Za sprawą dosłownego zdziesiątkowania podstawowego składu Lazio przez liczne zakażenia koronawirusem Simone Inzaghi w ostatnich meczach był zmuszony do dokonania zdecydowanie więcej niż zazwyczaj rotacji w wyjściowej jedenastce. Dzięki temu nieoczekiwanie szansę debiutu otrzymało kilku piłkarzy z młodzieżowej drużyny. Do tego grona należał Szymon Czyż. Dziewiętnastoletni pomocnik w środowy wieczór zagrał końcowe dwadzieścia trzy minuty w meczu Ligi Mistrzów przeciwko belgijskiemu Club Brugge. Polak nie zaliczył jednak drugiego debiutu, tym razem w rozgrywkach ligowych, bowiem do pełni zdrowia powróciła część zachorowanych. Jednocześnie Czyż nie wypadł całkowicie poza orbitę zainteresowania trenera „Biancocelestich”, gdyż po raz trzeci zasiadł na ławce rezerwowych.

Jan Broda

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024