Wnioski po meczu z Meksykiem
Po meczu z Meksykiem mamy wszyscy ogromny niedosyt. Ten mecz był do wygrania, ale zabrakło przede wszystkim odwagi w grze ofensywnej. Jakie wnioski można wyciągnąć po pierwszym meczu Polaków na mistrzostwach świata?
Bez odwagi
Polska drużyna nie decydowała się na ryzyko, które mogło przynieść pozytywny skutek. Meksykanie w wielu momentach tego meczu byli anemiczni i otwierali wolne przestrzenie na boisku, wówczas prosiło się o szybsze kontrataki i zryw w kierunku bramki Meksyku. Szczególnie było to widać w pierwszej połowie tego spotkania. Do przerwy Polska miała zanotowaną tylko jedną akcję ofensywną. Po przerwie było już troszkę lepiej. W okolicy 60. minuty gry Polacy nieco zintensyfikowali swoją grę i potrafili zagrozić przy polu karnym rywala i wywalczyć rzut karny. Podobna taktyka może przynieść pozytywny efekt, szczególnie w meczu z Argentyną, w którym to spodziewamy się większej aktywności po stronie Albicelestes. Biernością punktów się jednak nie zdobędzie i Polacy muszą zagrać bardziej odważnie.
Potrzeba drugiego napastnika
Polska drużyna potrzebuje drugiego napastnika, którego głównym zadaniem będzie zbieranie piłek i przede wszystkim ściągnięcie uwagi obrońców skupionych na Lewandowskim. Po raz kolejny polski kapitan został skutecznie odcięty z gry przez obrońców. Drugi ofensywny gracz może ożywić linię ataku i wejście Milika w meczu z Meksykiem było tego dowodem.
Marnowanie potencjału Zielińskiego
Z Zielińskim wiązano olbrzymie nadzieje, jednak taktyka przygotowana na ten mecz stłumiła kreatywność 28-lata. W meczu z Meksykiem zagrał bardzo słabo i kompletnie nie przypominał samego siebie w koszulce Napoli. . Dziś nie mógł odnaleźć się na placu gry, miał tylko przebłyski i utkwił w pamięci tylko dzięki kilku zrywom w środku pola. Brakowało jego kreacji w ofensywie. Zawiódł również przy egzekwowaniu stałych fragmentów gry.
Bielik do pierwszego składu
Krystian Bielik był jedną z czołowych postaci naszej drużynie w drugiej połowie. Spotkanie rozpoczął na ławce rezerwowych, jednak Michniewicz desygnował go do gry w miejsce słabego Zalewskiego. 24-latek zrobił bardzo dużą różnicę w środku pola. Był pewny w swoich decyzjach, kilka razy błysnął efektywnym dryblingiem i jako jeden z nielicznych starał się napędzać atak polskiej kadry. Pomijając grę ofensywną, cały czas wspierał obrońców i wykonywał też defensywne polecenia taktyczne. Wysłał jasny sygnał selekcjonerowi, że powinien grać od początku w nadchodzącym spotkaniu z Arabią Saudyjską.
Zalewski nie dojechał
Nicola Zalewski ma ogromny potencjał, jednak jego mentalność nie jest jeszcze wystarczająco dobra na tak ważne mecze. Widać, że gracz Romy nie wytrzymał presji meczu z Meksykiem i popełniał ogromną liczbę błędów. Prawdopodobnie był najsłabszym Polakiem na boisku. W naszych notach Zalewski otrzymał najniższą ocenę. Prawdopodobnie w meczu z Arabią Saudyjską zobaczymy go na ławce rezerwowych. Jeśli znów zagramy dwójką skrzydłowych, za lewy sektor odpowiadać będzie Przemysław Frankowski.