Wnioski po meczu z Arabią
Reprezentacja Polski pokonała Arabię Saudyjską i zdobywa pierwsze punkty na mistrzostwach świata. Jakie wnioski można wyciągnąć po premierowym zwycięstwie Polaków na katarskim turnieju?
Taktyka z dwójką napastników zadziała
Czesław Michniewicz zdecydował się na zmianę w ustawieniu i Polska rozpoczęła w formacji 1-3-5-2 z Lewandowskim i Milikiem na przodzie. Mecz z Meksykiem pokazał, że drugi napastnik obok Lewandowskiego byłby bardzo pożyteczny i tak też było w meczu z Arabia Saudyjską. Grając z dwójką atakujących reprezentacja Polski miała lepsze warunki do tworzenia akcji ofensywnych, Lewandowski miał większą swobodę przy obrońcach Arabii, a ponadto Arkadiusz Milik zagrał bardzo solidnie, mając swoje szanse na strzelenia gola. Ustawienie z dwójką napastników zdało egzamin i możemy spodziewać się podobnej formacji w kolejnych meczach.
Styl Michniewicza przyniósł efekt
W sobotnim meczu przewaga optyczna była zdecydowanie po stronie Arabii Saudyjskiej. Nasi rywale byli częściej przy piłce, oddali więcej strzałów i sprawiali wrażenie lepszych na boisku. Polacy solidnie grali w obronie i wyczekiwali na swoje ataki, co dzisiaj przyniosło zamierzony skutek. Po raz kolejny byliśmy świadkami typowego stylu Czesława Michniewicza, który dał zwycięstwo 2:0 po 36% posiadania piłki i łącznie 7 sytuacjach bramkowych.
Michniewicz trafił z jedynką
Wojciech Szczęsny pod wodzą Czesława Michniewicza broni wybitnie. Mecz z Arabią Saudyjską prawdopodobnie był najlepszym występem Szczęsnego nie tylko w kadrze, ale również w karierze. Bramkarz polskiej kadry po raz kolejny udowadnia, że jest aktualnie najlepszym golkiperem w biało-czerwonej kadrze i bluza z jedynką na plecach została poprawnie przyznana przez Michniewicza.
Ciężar spadł z kapitana
Spodziewajmy się znacznie lepszych występów kapitana w kadrze narodowej. Gdy tylko Lewandowski strzelił bramkę, na Stadium Education można było usłyszeć ogromny huk spadającego kamienia z serca naszego napastnika. Mając już na swoim koncie wymarzonego gola na mistrzostwach świata, będzie mu znacznie łatwiej grać z Argentyną i być może kolejnych meczach na mundialu.
Bereszyński znów z klasą
Bartosz Bereszyński po raz drugi na tych mistrzostwach świata zaprezentował się ze świetnej strony. Pewnie wykonywał obowiązki w defensywie i nie popełniał żadnych błędów. To bez dwóch zdań jeden z kluczowych piłkarzy polskiej kadry na tym mundialu, co może zaskakiwać. Będziemy na niego liczyć przede wszystkim w nadchodzącym meczu z Argentyną. Wówczas na lewej stronie będzie miał ogrom pracy, będąc odpowiedzialnym za pilnowanie Leo Messiego.
Cash zawiódł
Matty Cash miał być jednym z liderów kadry na mistrzostwach, jednak póki co nie gra na miarę swoich możliwości. Niewiele brakowało, a dziś zszedłby z boiska w 20. minucie. Popełniał sporo błędów i grał bardzo nerwowo. Przysłowiowa „wędka” jeszcze w pierwszej połowie nie byłaby zaskoczeniem. Cash zanotował asystę drugiego stopnia przy trafieniu Zielińskiego, jednak w całokształcie to nie był znów udany występ prawego obrońcy. Zdecydowanie więcej spodziewamy po Matty’m.
Dobra sytuacja w grupie
Po dwóch meczach mamy 4 punkty, 2 gole i 0 zero straconych bramek. Do awansu z fazy grupowej wciąż daleka droga, jednak niewątpliwie polska reprezentacja jest w dobrym położeniu. Bardzo ważne było, aby w meczu z Arabią nie stracić bramek i zagrać na zero z tyłu. W końcowych rozstrzygnięciach bardzo ważną rolę odgrywa bilans bramkowy, dlatego tym bardziej szkoda zmarnowanych szans naszych zawodników w drugiej połowie spotkania z Saudyjczykami. Dodatkowe trafienia z pewnością zwiększyłyby szanse awansu biało-czerwonych do drabinki pucharowej.
Maciej Łanczkowski