Wnioski po Austrii. „Defensywa znów okazała się całą pięta achillesową”
To nie był udany mecz dla biało-czerwonych. Potrafiliśmy przetrwać trudny moment i wyjść z inicjatywą, ale brakowało nam znacznie jakości piłkarskiej względem ostatniego meczu. Jakie jeszcze wnioski płyną z przegranego meczu przeciwko Austrii?
Maciej Łanczkowski
FOT. PIotr kucza / 400mm
Po mistrzostwach
Na Euro 2024 zakwalifikowaliśmy się jako ostatnia drużyna. Bardzo możliwe, że po meczu Francji z Holandią będziemy również pierwszą, która odpadnie z całego turnieju. W tym momencie broni nas jeszcze złożona matematyka, ale bądźmy realistami. Dla nas to Euro już praktycznie się zakończyło.
Zieliński liderem reprezentacji
Trudno doszukiwać się pozytywów w tym meczu, jednak Piotr Zieliński wyróżnia się na tle reszty drużyny. W pierwszej połowie pomocnik wziął na siebie ciężar gry, będąc motorem napędowym reprezentacji. Bez niego trudno byłoby wyobrazić sobie przebudzenie po fatalnym początku. Zieliński nigdy wcześniej nie odgrywał tak istotnej roli w kadrze. Niestety, w drugiej połowie zgasł wraz z resztą zespołu, wtapiając się w nijakość gry.
Posypana obrona
Podczas gdy w meczu z Holandią nasza defensywa prezentowała się względnie solidnie, to w starciu z Austrią kompletnie się pogubiła. W szeregach obronnych panował chaos, co w drugiej połowie skrzętnie wykorzystywali rywale, wielokrotnie przedostając się w okolice naszej bramki. Druga bramka stracona po strzale Baumgartnera doskonale obrazuje te problemy, choć w każdym straconym golu nasi obrońcy mieli swój udział, wliczając w to przepuszczenie Sabitzera, który wywalczył rzut karny.
Błędne decyzje Probierza?
Michał Probierz słynie z odważnych decyzji, które często przynoszą korzyści drużynie. Tym razem jednak jego wybór budzi wątpliwości. Mimo dobrej postawy środka pola z Holandią, Probierz zrezygnował z Tarasa Romaczuka, stawiając na Slisza i Piotrowskiego. Duet ten zagrał fatalnie, a druga linia reprezentacji Polski kompletnie zawiodła, co bezlitośnie wykorzystali Austriacy.
całą żenadę zaczął niestety Boniek zwalniając Brzęczka , później to już poszło…
W pełni zgadzam się z autorem w zmianie pomocników. Po co zmieniać coś co działało? Probierz przedobrzył
Również brakowało Urbańskiego i Salamona.