Wisła rzutem na taśmę ograła GKS. Piękny gol Genkowa!
Wisła Kraków pokonała GKS Bełchatów 2:1 w pierwszym niedzielnym meczu T-Mobile Ekstraklasy. Pierwszego gola w tym spotkaniu zdobyli goście, jednak piłkarze Michała Probierza walczyli do końca i gola na wagę zwycięstwa strzelili w doliczonym czasie gry.
Ten doliczony czas gry… Wisła rzutem na taśmę sięga po trzy punkty
Komplet wyników i aktualna tabela T-Mobile Ekstraklasy – KLIKNIJ!Gospodarze zamierzali wejść w to spotkanie od mocnego uderzenia. W końcu Michał Probierz nie na darmo opowiadał na konferencji prasowej, że interesuje go tylko i wyłącznie mistrzostwo i Puchar Polski. Jakież więc musiało być jego zdziwienie, gdy Wisła już w 2. minucie straciła gola. Kibicom przy Reymonta przypomniał o sobie Kamil Kosowski, który już na samym początku meczu dośrodkował w pole karne rywali, a jego wrzutkę na bramkę zamienił Maciej Szmatiuk, który strzałem głową pokonał Sergeia Pereikę.
GKS nie zamierzał jednak zadowalać się jednobramkowym prowadzeniem i kilka chwil później mogło być już 2:0 dla gości. Tomasz Wróbel uderzył z dystansu, jednak piłka po jego strzale zatrzymała się na poprzeczce. Wisła mogła już przyjąć dwa nokautujące ciosy zanim jeszcze na dobre weszła w ten mecz, ale miała sporo szczęścia.
Tak to już w piłce nożnej jest, że niewykorzystane sytuację lubią się mścić i nie inaczej były w niedzielne popołudnie przy Reymonta. W 8. minucie Ivica Iliev został powalony w polu karnym GKS-u i Robert Małek nie wahał się długo z podyktowaniem „jedenastki”. Pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się Maor Melikson.
Druga połowa także była wyrównana, a jednym z wydarzeń tej odsłony był debiut w barwach Białej Gwiazdy Romella Quioto. Nowy napastnik Wisły pojawił się na boisku w 61. minucie i zmienił dość bezbarwnego Daniela Sikorskiego. Honduranin ledwo pojawił się na placu, a już mógł powiedzieć „dzień dobry” miejscowym kibicom. Zmarnował on jednak dobre dogranie Meliksona i z najbliższej odległości nie pokonał Adama Stachowiaka.
Losy spotkania rozstrzygnęły się w doliczonym czasie gry. Piłkę do bramki Bełchatowa skierował Cwetan Genkow, który wykorzystał dośrodkowanie Meliksona i ładnym strzałem pokonał Stachowiaka. Goście już się nie podnieśli, a Wisła rzutem na taśmę zapewniła sobie niezwykle ważne trzy „oczka”.
GG, PilkaNożna.pl
foto: Monika Wieja-Baczyńska