Piątkowe zawody w Płocku mogły rozpocząć się znakomicie dla zespołu gości. Lechia nie miała jednak szczęścia: w 17. minucie gry po strzale głową Michała Nalepy piłka odbiła się od słupka, scenariusz powtórzył się 180 sekund później, kiedy na potężne uderzenie z dystansu zdecydował się Daniel Łukasik.
W kolejnych minutach inicjatywa wciąż należała do drużyny prowadzonej przez trenera Piotra Stokowca. Gospodarze próbowali odpowiadać kontratakami: po jednym z nich w wykonaniu Ricardinho, w dobrej sytuacji w polu karnym znalazł się Dominik Furman. Pomocnik Wisły nie zdołał jednak oddać strzału, bowiem dobrym wślizgiem powstrzymał go Nalepa.
Pierwsza, całkiem niezła pod względem poziomu, połowa meczu w Płocku zakończyła się wynikiem bezbramkowym.
Krótko po przerwie Lechia stanęła przed doskonałą szansą na zdobycie bramki. W 53. minucie gry, po trwającej długo konsultacji z systemem VAR, sędzia Paweł Raczkowski podyktował rzut karny za faul Ricardinho na Lukasie Haraslinie. Za wykonywanie jedenastki zabrał się Flavio Paixao, jednak okazję zmarnował. Portugalczyk trafił w słupek, a po chwili poprawił swój strzał. Piłka znalazła się w siatce, jednak gol nie mógł zostać uznany, bowiem Paixao dwukrotnie zagrał piłkę, a pomiędzy jego uderzeniami nie dotknął jej żaden z przeciwników.
W 60. minucie ponownie piłka znalazła się w bramce Wisły, jednak i tym razem arbiter Raczkowski trafienia nie uznał. Po dośrodkowaniu w pole karne piłkę do siatki skierował Paixao. Sędzia stwierdził, że napastnik Lechii pomagał sobie w tej sytuacji ręką. Była to decyzja mocno kontrowersyjna, bowiem powtórki telewizyjne wykazały, że zagranie ręką owszem było, ale w wykonaniu Alana Urygi.
Kibice, którzy w piątkowy wieczór wybrali się na stadion w Płocku, w końcu doczekali się bramki. Kwadrans przed upływem regulaminowego czasu gry Furman z prawego skrzydła dośrodkował w pole karne Lechii. Przy dalszym słupku akcję skutecznie zamknął Karol Angielski, który strzałem wślizgiem skierował piłkę do bramki.
Do końcowego gwizdka sędziego Raczkowskiego wynik meczu już się nie zmienił, choć Lechia miała swoje szanse do zdobycia wyrównującej bramki. Wisła odniosła drugie zwycięstwo w sezonie, dzięki czemu awansowała na 11. miejsce w tabeli Lotto Ekstraklasy.
kwit, PiłkaNożna.pl