Wietrzenie klubowych gabinetów na Dolnym Śląsku. Dyrektor sportowy na wylocie z klubu [INFO PN]
Wiele wskazuje na to, że w najbliższym czasie w Zagłębiu Lubin dojdzie do zmiany na stanowisku dyrektora sportowego. Za kiepskie wyniki w rundzie wiosennej posadą przepłacić ma Wojciech Tomaszewski.
Za „Miedziowymi” kolejna rozczarowująca kampania, w której w oczy spoglądało im widmo spadku. Ostatecznie lubinianom udało się uplasować na ostatniej bezpiecznej lokacie. Trudno nie odnieść jednak wrażenia, że stało się to w dużej mierze dzięki słabości tegorocznych spadkowiczów – Stali Mielec, Śląska Wrocław oraz Puszczy Niepołomice.
ZAMKNIJ
Wojciech Tomaszewski trafił do Lubina w grudniu ubiegłego roku, przejmując schedę po zwolnionym we wrześniu Piotrze Burlikowskim. W przeszłości Tomaszewski związany był również z dwoma poznańskimi klubami – Lechem i Wartą – a także z Polskim Związkiem Piłki Nożnej.
Zimowe okno transferowe w wykonaniu Zagłębia, pod którym podpisał się Tomaszewski, było kompletnym nieporozumieniem. Na Dolny Śląsk trafili Alexander Abrahamsson, Ludvig Fritzson, Damian Michalski, Marcin Listkowski i Josip Ćorluka. Negatywnie nie można ocenić wyłącznie tego ostatniego. Co więcej, z Zagłębia do Motoru Lublin za 100 tysięcy euro przeszedł tej zimy Bright Ede. Po jednej rundzie i zaledwie sześciu ekstraklasowych występach, po 18-letniego stopera zgłosiła się Chelsea. Lubinianom koło nosa przejdzie najprawdopodobniej nawet kilkanaście milionów euro, co wywołało wściekłość w KGHM-ie.
Z naszych informacji wynika, że dni Tomaszewskiego w Lubinie są policzone. Jeśli nie nastąpi nieoczekiwany zwrot akcji, dyrektor sportowy „Miedziowych” straci niebawem pracę. Podobnie wygląda sytuacja prezesa Pawła Jeża. Słyszymy, że w tym momencie chroni go już jedynie zaplecze polityczne, lecz jest coraz bliżej, aby czara goryczy w kontekście jego przyszłości również się przelała.