Przejdź do treści
Wieteska: Taki właśnie był plan na ten mecz

Polska Reprezentacja Polski

Wieteska: Taki właśnie był plan na ten mecz

– Cieszymy się z tego jaki osiągnęliśmy rezultat. Nie przeważaliśmy, oddaliśmy pole Włochom, ale taki był właśnie plan na ten mecz – powiedział po triumfie w Bolonii Mateusz Wieteska. Polska ograła gospodarza mistrzostw Europy do lat 21 i postawiła ogromny krok na drodze w kierunku półfinału imprezy.


Wieteska i koledzy mieli w środę powody do radości (fot. Piotr Kucza / 400mm.pl)


Biało-czerwoni „zabili” rywala jego własną bronią, czyli wyrachowaniem i znakomitą organizacją gry defensywnej. Spory w tym udział miał właśnie Wieteska, który podobnie jak reszta kolegów, przez całe 90 minut nie popełnił ani jednego błędu. – Wiedzieliśmy, że z mocnymi rywalami, takimi jak Włosi, musimy grać w taki sposób jak sobie zaplanowaliśmy i dlatego cieszę się, że udało nam się dopisać na swoje konto trzy punkty – kontynuował Wieteska.

Obrońca Legii Warszawa nie ukrywał jednak, że kilka razy serce mu zadrżało. – Były ostrzeliwane słupki, a do tego ta sytuacja z golem, który ostatecznie padł ze spalonego. To były właśnie te momenty – dodał.


– Prawda jest jednak taka, że Włosi byli dużo groźniejsi w pierwszej połowie. W drugiej ograniczali się już praktycznie do jakichś wrzutek, które jednak były przecinane przez nas lub naszego bramkarza – stwierdził Wieteska, który jednocześnie dał jasno do zrozumienia, że występy w reprezentacji młodzieżowej to dla niego niezła lekcja futbolu. – Myślę, że te starcia z Anglią, Belgią, Portugalią i teraz Włochami to na pewno jedne z najcięższych spotkań w mojej karierze.

– Dawaliśmy z siebie wszystko, szczególnie mocno pracując w defensywie. Nic dziwnego, że około 70-80 minuty dało się już zauważyć zmęczenie. Dobrze jednak, że przetrwaliśmy ten kryzys i przetrwaliśmy do końca – kontynuował.

Jak łatwo można było przewidzieć, Włosi od początku próbowali narzucić Polakom swoje warunki gry, ale naszej drużynie udało się przejść przez początkowe fragmenty spotkania bez strat. – Wiedzieliśmy, że tak będzie i dobrze, że udało się nam przetrwać. Być może sami nie stworzyliśmy sobie zbyt wielu okazji, ale liczy się to, co jest w sieci. W piłkę gra się na bramki, a nie na to, kto odda więcej strzałów – stwierdził.

Mimo dwóch zwycięstw i kompletu punktów, Polska wciąż nie jest pewna wyjścia z grupy i awansu do półfinału. O wszystkim zadecyduje ostatnia kolejka, w której biało-czerwoni zmierzą się z Hiszpanami, natomiast Włosi zagrają z Belgami.




Z Bolonii 
Paweł Gołaszewski


Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024