postawił na następującą jedenastkę.
A oto wybrańcy Janusza Niedźwiedzia.
W mecz lepiej wszedł Widzew, który w razie zwycięstwa mógł zapewnić sobie utrzymanie w Ekstraklasie. W 6 minucie Bartłomiej Pawłowski dograł do Mato Milosa, jednak Chorwat przestrzelił. Gospodarze odpowiedzieli dosyć konkretnie. W 10 minucie Henricha Ravasa od utraty bramki uratował słupek. Po chwili niecelny strzał zza pola karnego oddał Juljan Shehu. W pierwszym kwadransie bramek nie było.
Najlepszą okazję w drugim kwadransie miał Widzew po strzale Bartłomieja Pawłowskiego z rzutu wolnego. Piłka zatrzymała się na poprzeczce, a dobitka była niecelna. Miedź odpowiedziała niecelnym strzałem Dimityra Wełkowskiego. Po stronie Widzew w swoich próbach nie ustawał Pawłowski, ale brakowało mu precyzji. Po indywidualnej akcji w 33 minucie nieznacznie przestrzelił. Do przerwy było 0:0.
Po zmianie stron Miedzianka przejęła inicjatywę. Widzew jednak sprawnie otrząsnął się po trudnym okresie i zaczął się odgryzać. Po strzale Ernesta Terpiłowskiego był tylko rzut rożny, Jordi Sanchez nie sięgnął głębokiego dośrodkowania, zaś kolejna próba Pawłowskiego z rzutu wolnego, była efektowna, ale nie efektywna. Minuty uciekały, a bezbramkowy wynik nie ulegał zmianie.
W końcówce więcej z gry miała Miedź. Najmocniej pachniało bramką po rzucie wolnym Angelo Henriqueza, który na linii bramkowej obronił Patryk Stępiński. Dobijał jeszcze Andrzej Niewulis, ale ostemplował poprzeczkę. W 85 minucie Mateusz Abramowicz odbił strzał Marka Hanouska zza szesnastki. W 87 minucie rezerwowy Dominik Kun pokonał golkipera Miedzi po przebojowej indywidualnej akcji. Widzew nie stracił kontroli nad meczem w doliczonym czasie gry i wygrał 1:0.
Dzięki wygranej Widzew jest już pewny utrzymania w Ekstraklasie na kolejny sezon.
PilkaNozna.pl