Były napastnik Arsenalu Londyn, Charlie Nicholas uważa, że numerem jeden w bramce zespołu z Emirates Stadium do końca obecnego sezonu powinien być Wojciech Szczęsny. – Jest już gotowy na regularną walkę – podkreślił były zawodnik „Kanonierów” cytowany przez brytyjski „Daily Star”.
Polski golkiper ustępując miejsca Hiszpanowi Manuelowi Almunii zasiadł na ławce rezerwowych w niedzielnym spotkaniu 4. rundy Pucharu Anglii z Huddersfield Town, wcześniej jednak zaliczył sześć występów z rzędu i wydaje się, że w hierarchii klubowej zdołał wyprzedzić Łukasza Fabiańskiego.
Jak podkreślają redaktorzy angielskiego tabloidu, mimo entuzjastycznych recenzji, które 20-latek zbiera za swoją grę, nadal nie jest jasne, czy to na niego ostatecznie postawi Arsene Wenger w decydującej części sezonu. Zdaniem Nicholasa, przyszedł jednak moment, w którym francuski menadżer powinien podkreślić wiarę w jego umiejętności i to jemu przekazać na stałe miejsce w bramce swojego zespołu.
– Byłbym bardziej niż szczęśliwy, gdyby Szczęsny pozostał w składzie do końca rozgrywek – przyznał były napastnik „Kanonierów”. – Prezentuje się doskonale i nie mówię tylko o tym, że jest wyższy od Fabiańskiego. Nie boi się walki i jest gotowy na współpracę oraz naprawianie błędów obrońców.
– Chciałbym, by został numerem jeden. Ma za sobą dopiero kilka spotkań, ale to między innymi dzięki niemu Arsenal nadal liczy się w walce o trofea – dodał Nicholas.
Podobną opinią z angielskimi dziennikarzami podzielił się inny były zawodnik „Kanonierów”, Paul Merson. – Lubię go. Jest bardzo dobrym bramkarzem, lepszym od Fabiańskiego – zauważył.
Sam 20-latek twardo stąpa jednak po ziemi. – Wierzę, że jestem gotowy, by przejąć w Arsenalu bluzę z numerem jeden, ale to decyzja należąca do menadżera – podkreślił reprezentant Polski.
Co za pudło! Bruno Fernandes koncertowo zmarnował rzut karny [WIDEO]
Manchester United miał wielką szansę, by wyjść na prowadzenie w meczu z Fulham na Craven Cottage, ale ich kapitan fatalnie spudłował przy strzale z "wapna".
Pierwszy gol na nowym stadionie! Tak Everton przywitał się z Hill Dickinson Stadium [WIDEO]
Everton prowadzi z Brighton and Hove Albion po pierwszej połowie meczu. Iliman Ndiaye zdobył pierwszą bramkę dla The Toffes na Hill Dickinson Stadiu. Asystę zanotował Jack Grealish.