Węgry nie przebiły bośniackiego muru. Rozczarowanie w Budapeszcie.
Mimo zdecydowanej przewagi, Węgry nie były w stanie pokonać Bośni i Hercegowiny. W pierwszej połowie świetnie spisywał się bramkarz Nikola Vasilij, w drugiej znakomicie prezentowała się bośniacka defensywa.
Maciej Kanczak
Węgrzy od początku spotkania starali się narzucić swój styl gry. Na pierwszą ich dogodną okazję, kibice w Budapeszcie musieli jednak poczekać do 17. minuty. Uderzenie głową Barnabasa Vargi wybronił jednak Nikola Vasilij. Bośniacki bramkarz był górą w starciu z węgierskim napastnikiem również w 24. i 33. minucie. Popisał się również doskonałą interwencją w 38. minucie, zatrzymując strzał Zsolta Nagy. Przewaga gospodarzy w pierwszej połowie nie podlegała żadnej dyskusji.
W drugiej połowie i Madziarzy spuścili nieco z tonu. Owszem, dalej przeważali, ale nie stworzyli już sobie tylu dogodnych okazji do zdobycia bramki. Jedyną, godną podkreślenia sytuacją, była ta z 71. minucie, kiedy Dominik Szoboszlai huknął z dystansu, ale trafił w poprzeczkę.