W Rzymie zadowoleni ze Skorupskiego
W miniony czwartek AS Roma odprawiła w Pucharze Włoch Sampdorię Genua, a debiut w zespole z Rzymu zaliczył Łukasz Skorupski. Na łamach Przeglądu Sportowego były golkiper Górnika Zabrze dzieli się wrażeniami z tego wydarzenia.
– Koledzy pogratulowali w szatni, powtarzali, że było dobrze. Kilka miłych słów usłyszałem od naszego dyrektora sportowego Waltera Sabatiniego. Miałem wrażenie, że wszyscy w klubie razem ze mną mocno przeżywają ten mój debiut – mówi Skorupski. – Przed meczem staliśmy w tunelu i czekaliśmy na sygnał, żeby wejść na boisko. Nagle ktoś z tyłu porządnie sieknął mnie w kark. To był Francesco Totti. Uśmiechnął się, życzył powodzenia. Poczułem się jak w Zabrzu, kiedy podobnie mobilizował mnie trener Jarosław Tkocz – dodaje.
Po meczu jako pierwszy Polakowi dobrego występu pogratulował inny bramkarz Romy, Bogdan Lobont. – To niesamowite, bo chociaż jesteśmy rywalami, to mamy rewelacyjny kontakt. Na zgrupowaniach mieszkamy w jednym pokoju, „Lobi” pomógł i pomaga mi najwięcej. Kiedy czegoś nie rozumiałem, to wyszukiwał tłumaczenie z włoskiego na polski w internecie, zapisywał na kartce i mi przynosił – mówi Skorupski. – Raz zapytał, jak jest po polsku „przyjaciel”. Powiedziałem mu i dodałem, że na Śląsku taki super przyjaciel jak on to jest „Manuś”. Bogdan chodził i powtarzał, że jestem „Manuś”, aż podłapali to inni. Nikt w Romie nie powie o mnie inaczej – dodaje Polak.
pka, Piłka Nożna
źródło: Przegląd Sportowy